GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Żelazna metoda lub państwo obezwładnione. Joanna Lichocka: Mogło być wszystko, jest nic

Władza wykonawcza dokonała zamachu na sądownictwo i wymiar sprawiedliwości. Wcześniej nielegalnie przejęła media publiczne. Polska nie jest dziś krajem demokratycznym - pisze Joanna Lichocka w "Gazecie Polskiej".

Donald Tusk
Donald Tusk
Tomasz Hamrat - Gazeta Polska

Świadomie łamiąca prawo, konstytucję i obyczaj polityczny cechujący system demokratyczny koalicja 13 grudnia upodobniła nasz kraj do wschodnich systemów politycznych. Ta „demokracja walcząca”, oprócz zagarnięcia niezależnych instytucji i dążności do autorytaryzmu, ma jeszcze jeden cel – kompletną pacyfikację polskiego państwa i podporządkowanie jego losów czynnikom zewnętrznym. 

Najśmieszniejsi pozostają jedynie propagandyści rządu Tuska. Kilka dni temu w TVN24 dr Materska-Sosnkowska powiedziała – teraz, w październiku AD 2024! – że ugrupowania niedemokratyczne zawsze zaczynają od zagarnięcia mediów i sądownictwa. Pani doktor chodziło o to, że zamachu na demokrację oczywiście dokonywał PiS, ale lekkie napięcie na antenie wskazywało, że wszyscy usłyszeli – także widzowie – że to, co mówi ta antypisowska „ekspertka”, odnosi się do teraźniejszości i do rządów koalicji 13 grudnia. Drodzy działacze frontu propagandowego koalicji 13 grudnia! 

Trzeba bardzo uważać – powtarzając brednie o rządach Prawa i Sprawiedliwości, opisujecie rzeczywistość rządów Donalda Tuska.

Działaniom antydemokratycznym towarzyszy porażająca pogarda dla instytucji państwa. Całkowita obojętność wobec chaosu w systemie sądownictwa, tupet w negowaniu nie tylko wyroków Trybunału Konstytucyjnego, ale i Sądu Najwyższego, są porażające. Już nawet nie chodzi o to, że koalicja 13 grudnia uzurpuje sobie prawo do orzekania, kto jest, a kto nie jest sędzią, co jest, a co nie jest zgodne z konstytucją – te przemocowe działania, w oczywisty sposób łamiące prawo, są jasne dla każdego, kto poważniej myśli o polityce. Niemniej wiadomo też, że politycy posuwają się do takich działań, na jakie mogą sobie pozwolić. W tym wypadku ochrona Berlina i eurokratów w Brukseli zdaje się gwarantować Tuskowi – przynajmniej na razie – całkowitą bezkarność. Niestety, znaczna część Polaków nadal popiera koalicję 13 grudnia. To także daje im ów tupet i bezczelność w działaniu. 

Ale jest coś jeszcze – do władzy doszli kompletni ignoranci. Rządzą niespełna rok, a doprowadzili już do szeregu katastrof niezwykle mocno osłabiających państwo. Dramatycznie złe decyzje rządu w przeddzień powodzi, gdy zlekceważono ostrzeżenia, zignorowano sygnały nie tylko o wielkiej wodzie, ale i o pękającej tamie, kosztowały życie, majątek i infrastrukturę na ogromnym terenie Dolnego Śląska. Ale nie we Wrocławiu, nie w Opolu, i… nie w Niemczech. Oczywiście nie stawiam tezy, że rząd świadomie naraził mniejsze miejscowości na topiel, bo chciał ocalić wielkie miasta – ale przez ignorancję różnych nominatów koalicji 13 grudnia i przez samego premiera tak się właśnie stało. 

Katastrofa dotyka właśnie spółki skarbu państwa – dziesiątki doświadczonych menedżerów zostało wyrzuconych z dnia na dzień i zastąpionych działaczami i znajomymi wszystkich trzech partii koalicyjnych. Spadki zysków są szokujące – mogą powstawać prace z ekonomii na temat, jak w ciągu roku zniszczyć dobrze działający mechanizm. I znów – to samo się nie robi. To nie tylko wina ignorantów we władzach kolejnych spółek. To skutek świadomych decyzji. Tak jak całkowicie świadome jest zniszczenie możliwości budowy portu kontenerowego w Świnoujściu czy przemysłu drzewnego.

Ulubiona przez prześmiewców tego rządu minister Hennig-Kloska ogłosiła właśnie, że rząd pozbawi się (!) możliwości eksportu polskiego drewna poza kraje Unii Europejskiej. Ma to oczywiście „chronić lasy”, a przede wszystkim chroni niemiecki przemysł drzewny, dla którego ten polski był poważną konkurencją. 

Takich przykładów można wymieniać już dziesiątki. W mediach społecznościowych popularne stało się zdjęcie muralu na kamienicy. Na ceglanej ścianie wielkimi literami ktoś napisał: „Mogło być wszystko. Jest nic”. To jest właśnie na serio realizowany program rządu Donalda Tuska. Ma nie być niczego – z polskich ambicji, rozwoju i siły. Spacyfikowane państwo zarządzane przez partię interesów zewnętrznych, w którego sprawach: sądownictwa czy przemysłu decydują inni. W tym szaleństwie niszczenia pod pretekstem „przywracania praworządności” jest żelazna metoda.         

 



Źródło: Gazeta Polska

Joanna Lichocka