Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Jak zalało Dolny Śląsk? Mimo fatalnych prognoz nie było rezerwy przeciwpowodziowej

Mimo alarmujących ostrzeżeń w zbiornikach Nysy Kłodzkiej, Wody Polskie nie tworzyły na nich rezerwy na wypadek zbliżającego się żywiołu. Ich pojemność przeciwpowodziowa pozostawała na takim samym poziomie od poniedziałku 9 września do piątku 13 września, gdy zaczęły się katastrofalne deszcze.

Runął przepust między zbiornikami Topola i Kozielno na Dolnym Śląsku
Runął przepust między zbiornikami Topola i Kozielno na Dolnym Śląsku
zrzut ekranu - X.com

Media informowały o tym, że na południowym zachodzie kraju może spaść nawet niemal 300 mm deszczu już od niedzieli 8 września. Potwierdzały to kolejne prognozy, także oficjalne pochodzące od IMGW. Jakie działania podjęły Wody Polskie i inne służby na szczególnie zagrożonym obszarze Nysy Kłodzkiej?

Zaniepokojeni tymi działaniami są także eksperci. W zbiornikach na Nysie Kłodzkiej należało przygotować większą rezerwę przeciwpowodziową. Powinno się ją tworzyć od otrzymania prognozy opadów, czyli prawdopodobnie już od 9 września – powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl hydrotechnik, były wiceprezes Wód Polskich Wojciech Skowyrski.  

Podkreślił, że należy wyjaśnić, kiedy szczegółowe prognozy IMGW o nawalnych deszczach pojawiły się w Centrum Operacyjnym Wód Polskich we Wrocławiu. IMGW od dwóch dni odmawia Niezalezna.pl przekazania tych informacji.

Rano w poniedziałek 9 września pojemność przeciwpowodziowa do wykorzystania zbiornika Topola wynosiła 139 proc. Odpływ i przypływ z akwenu był na prawie takim samym poziomie. W zbiorniku Kozielno ta wartość wynosiła 160 proc. Odpływ i przypływ również był notowany na prawie takim samym poziomie. 

W Otmuchowie rezerwa na poziomie 128 proc. Odpływ ze zbiornika na minimalnie większym poziomie (6 m3 do  – 4,51 m3.). Nysa Kłodzka – podobna sytuacja. 136 proc. pojemności przeciwpowodziowej. Odpływ 10 m3. Przypływ – 6,69.

dane: Wody Polskie Wrocławscreen / Wody Polskie

A więc rezerwy na wszystkich zbiornikach były standardowe. Na przykładzie zbiornika Nysa mówił o tym Niezależna.pl Skowyrski. 

„Wody Polskie mówiły o rezerwie 136 proc. na zbiorniku w Nysie. Ale są to rezerwy standardowe zgodne z instrukcją GW. Trzeba było jednak budować już od kilku dni ekstrarezerwę na wszystkich zbiornikach na Nysie Kłodzkiej” - ocenił

Środa. Prognoza przewidująca zalania i powodzie

Od wtorku Komisja Europejska alarmuje kraje członkowskie, wykorzystując europejski system ostrzegania przed powodzią działający w ramach systemu satelitarnego Copernicus. 

W środę 11 września pojawia się ogólnodostępny komunikat IMMGW z poważnym ostrzeżeniem o możliwych skutkach działania niżu genueńskiego. „Najbliższe dni przyniosą ulewne opady deszczu, zwłaszcza w południowej Polsce. Wystąpią powodzie i zalania. Nad Polską będzie zalegała bardzo wilgotna masa powietrza polarnego morskiego. Znajdziemy się pod wpływem niżu genueńskiego o nazwie Boris, w strefie pofalowanego frontu atmosferycznego. W województwach dolnośląskim, opolskim i śląskim od czwartku do niedzieli prognozowana jest suma nawet do 150 l/m2. Punktowo kumulacje opadów mogą być niestety jeszcze wyższe. IMGW-PIB wydało ostrzeżenia 3. najwyższego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu”  - zapowiada Instytut.

Jak wygląda zarządzanie zbiornikami na Nysie Kłodzkiej przez Wody Polskie tego dnia? Są tworzone rezerwy? Nie. Zmniejsza się na nich pojemność przeciwpowodziowa, a akweny gromadzą wodę.  

Zbiornik Topola ma ją 11 września na poziomie 134 proc.(wobec 139 proc. 9 września).  I, co ciekawe, odpływ jest mniejszy niż dopływ. (7,70 do 9, 98 m3 na sekundę).  Sytuacja na zbiorniku Kozielno jest analogiczna. Poziom pojemności powodziowej do wykorzystania wynosi 153 proc. (9 września - 160 proc.) Odpływ mniejszy niż dopływ. Otmuchów – pojemność powodziowa minimalnie mniejsza niż przed dwoma dniami 127 proc. Odpływ ze zbiornika taki sam jak dopływ. 

Na Nysie pojemność powodziowa  ulega zmniejszeniu – do 135 proc. Dopływ większy niż odpływ. (14,97 do 10). 

Wody Polskie screen / WP Wrocław

Czwartek. Informacje o nawalnych deszczach

W czwartek 12 września IMGW informuje, że w nocy z piątku na sobotę niż dotrze do południowej części Polski, „stopniowo się pogłębiając”. Instytut zapowiada opady deszczu, na południu i zachodzie „miejscami o natężeniu silnym, przejściowo nawalnym!”. (Wykrzyknik jest zawarty w komunikacie – red.) Największe sumy opadów prognozowane są w województwie dolnośląskim i opolskim - do 100 mm. 

A jak wygląda sytuacja na zbiornikach w regionie? Wody Polskie zauważają „tendencję wzrostową stanów wód, związaną ze spływem wód opadowych”.  Pojemności powodziowe nie ulegają większym zmianom. (Topola 137 proc, Kozielno 161 proc., Otmuchów 127 proc., Nysa 136 proc. ). Wartości odpływów zaczynają w małym stopniu przekraczać dopływy z wyjątkiem Otmuchowa. 

Wody Polskie screen / WP Wrocław

Piątek. Premier – prognozy nie są alarmujące

Dochodzimy do 13 września. To dzień, w którym premier ogłosił na konferencji we Wrocławiu, że prognozy "nie są przesadnie alarmujące". W pierwszym wydanym tego dnia rano komunikacie IMGW szacuje, że w piątek 13 i sobotę 14 września wystąpią opady deszczu, „na południu i zachodzie okresami o natężeniu silnym, na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie przejściowo nawalnym!”. Największe sumy opadów prognozowane są w województwie dolnośląskim do 90 mm, opolskim do 80 mm. 

Instytut pisze także o prognozowanym przebiegu zdarzeń według modeli numerycznych. Obejmują wystąpienie maksymalnych sum opadów od 250 do 400 mm w zlewni Nysy Kłodzkiej, a w zlewni Małej Wisły od 200 do 300 mm.

Tego dnia w regionie zaczyna poważnie padać.  W kolejnym komunikacie z piątku z godz. 13.00 .  IMGW dostrzega, że najwyższą sumę dobową wynosząca 60,6 mm zanotowano na stacji w Głuchołazach. 

IMGW utrzymuje swoje szacunki z rana na podstawie modeli numerycznych. Obejmują wystąpienie maksymalnych sum opadów od 250 do 400 mm w zlewni Nysy Kłodzkiej, a w zlewni Małej Wisły od 200 do 350 mm. 

Oczywiście jest też mowa o obowiązujących ostrzeżeniach meteorologicznych 3 stopnia dotyczących prognozowanych intensywnych opadów deszczu. 

W komunikacie IMGW pojawia się ciekawa adnotacja, która sugeruje, że prognozy mogą nie pokryć się z rzeczywistością

Należy mieć na uwadze ograniczenia modeli wynikające z zastosowanych różnych schematów parametryzacyjnych procesów mikrofizycznych zachodzących w chmurach, różnych schematów numerycznych oraz siatek obliczeniowych. Obecne prognozy charakteryzują rozbieżności co do położenia niżu, co może być związane z tym, że przebieg zdarzeń będzie mógł się różnić od przedstawionego

 – pisze Instytut. 

Tymczasem w rano w piątek 13 września z Jeziora Nyskiego wypływało tyle samo wody, ile do niego wpływało.  W Kozielnie i Otmuchowie wpływało jej więcej niż wypływało. Stan pojemności powodziowej do wykorzystania pozostał na podobnym poziomie jak w poprzednich dniach. Topola – 138 proc, Kozielno 160 proc, Otmuchów 126 proc, Nysa 136 proc. 

Wody Polskiescreen / Wody Polskie Wrocław


13 września o godzinie 12.00 Wody Polskie informowały w komunikacie: „Wciąż posiadamy duże rezerwy powodziowe na zbiornikach retencyjnych” oraz, że „zwiększone zostały odpływy wody”.  
„Aktualnie zbiorniki znajdujące się w zlewni Nysy Kłodzkiej są wypełnione w 31 proc. (Zbiornik Otmuchów) i 38 proc. (Zbiornik Nysa). Zbiorniki zlokalizowane w Kotlinie Jeleniogórskiej są wypełnione w 50-70 proc. I gromadzą nadmiar dopływającej wody. Suche zbiorniki przeciwpowodziowe nie piętrzą wody, ale są gotowe do działania” – tak spółka analizowała sytuację.

Sobota i dalsze dni. Kataklizm i pierwsze większe zrzuty wody.

IMGW obserwuje, że na niektórych stacjach odnotowano rekordowe sumy dobowego opadu. Najwyższą wartość odnotowano na stacji Jarnołtówek (161,5 mm). Zapowiada dalsze intensywne deszcze. W komunikacie z tego dnia także znajduje się obrona przed możliwością niesprawdzenia prognoz. „Obecne prognozy charakteryzują się rozbieżnościami, co oznacza, że rzeczywisty przebieg zdarzeń może różnić się w pewnym stopniu od prognozowanego” – zastrzegał Instytut.

Taka sytuacja musiała odbić się na stanie zbiorników. Rano procentowa pojemność zbiorników do wykorzystania powodziowego zaczęła drastycznie spadać (Topola - 111, Kozielno – 143, Otmuchów – 117, Nysa – 115.). 

Wody Polskiescreen / Wody Polskie

W sobotę 14 września o godzinie 11.00 Wody Polskie podały, że już pięć z sześciu suchych zbiorników gromadzi wodę (W tym Stronie Śląskie, które nie wytrzymało naporu wody). Dopiero 14 września o godzinie 12.00 pojawiły się informacje o zwiększonym zrzucie wody „z uwagi na wezbrania z przekroczeniem stanu alarmowego i intensywnymi opadami deszczów”.  

Zrzut ze zbiornika Nysa wynosił  wówczas 200 m³/s (zbiornik był wówczas wypełniony w 47 proc.), a Otmuchowa do 250 m³/s (zbiornik wypełniony w 36 proc.).  Później także w nocy z soboty na niedzielę te wartości drastycznie się zwiększały -  do nawet 1000 m³/s w niedzielę. Efekty obserwujemy obecnie. 
 

 



Źródło: niezalezna.pl

#powódź #polityka #pogoda #IMGW

Tomasz Grodecki