Niemcy pozostają pod wrażeniem ostatniej wymiany więźniów między Rosją a Zachodem. Na tym tle coraz częściej słychać głosy o zaostrzeniu kontroli wjazdu obywateli Rosjan do Niemiec. Tamtejsze media cytują polityków zachęcających do takich kroków. Jednak polityka Berlina wobec Rosji nadal budzi kontrowersje.
Niemieccy politycy nagle zaczęli zauważać współzależność swobodnego traktowania ruchu wizowego wobec Rosjan, a zwiększoną liczbą szpiegów nad Renem.
Należy „zapewnić, że dokładne i rygorystyczne kontrole wizowe uniemożliwią rosyjskim szpiegom i sabotażystom wjazd”
Poseł CDU Jürgen Hardt, jak pisze DW, opowiada się z kolej za większą liczbą zakazu wjazdów.
"Granice Europy powinny zostać zamknięte dla osób czerpiących zyski z reżimu Kremla i bogatych rosyjskich turystów”
Wymiana więźniów zapewniła wolność 16 rosyjskich opozycjonistów i obywateli krajów zachodnich. Zza krat wyszło też ośmiu więźniów rosyjskich, wśród nich byli groźni przestępcy, jak skazany za morderstwo Wadim Krasikow.
Jak pisze DW, Niemcy ostrzegają też swoich obywateli, szczególnie biznesmenów, przed podróżami do Rosji i Białorusi. Łatwo bowiem o spreparowanie zarzutów, "np. w sprawach karnych podatkowych".
Po reakcjach niemieckich deputowanych w Bundestagu można by przypuszczać, że Niemcy prowadzą twardą politykę wobec Rosji. Gdy jednak spojrzeć na działania Berlina w tej sprawie, widać, że nie są one wcale jednoznaczne. Jeszcze w czerwcu tego roku Niemcy zablokowały zaostrzenie sankcji wobec Rosji. Hamulcowym nie były Węgry, którymi Berlin zawsze się zasłaniają.
„Mając takich przyjaciół", Rosja prawdopodobnie nie ma się czego obawiać. To „więcej niż zaskakujące", że niemiecki rząd jest zaangażowany w „systematyczne osłabianie" sankcji wobec Rosji