Ochrona wpuściła ludzi na terytorium Meżyhiria, prywatnej rezydencji prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, która była dotychczas jednym z najlepiej strzeżonych obiektów w kraju – podała dziś rano stacja telewizyjna „5.Kanał”. - Tłum ludzi napiera na rezydencję Janukowycza - mówi nam korespondent "Codziennej" Wojciech Mucha, który również tam pojechał.
Według stacji w Meżyhiria pozostała tylko zwykła ochrona, należąca do formacji będącej odpowiednikiem polskiego Biura Ochrony Rządu. Prywatnych ochroniarzy szefa państwa w rezydenci nie ma. Jako pierwsi na teren Janukowycza weszli dziennikarze.
"Jesteśmy na drodze, która prowadzi do rezydencji prezydenta Janukowycza. Tłumy ludzi napierają na rezydencję. Pojawiają się kolejne samochody Automajdanu. Postawiono barykadę w poprzek drogi, która prowadzi do miejscowości, w której mieszkał Janukowycz. Tłumem dowodzą powstańcy. Są przygotowane kolczatki na drodze w razie, gdyby miały się pojawić wojska albo Berkut" - relacjonuje portalowi niezalezna.pl Wojciech Mucha.
(fot. twitter.com/ChristopherJM)
(fot. twitter.com/rastych)
"Setki, jeśli nie tysiące ludzi z flagami idą tam, do siedziby Janukowycza, którą uważają za symbol korupcji i wszelkiego zła.
Nie sądzę, żeby dało się to odwrócić sytuację w taki sposób, jak chcieliby ci, co jeszcze wczoraj podpisywali porozumienie, które dzisiaj już nie ma żadnej mocy" - dodaje W. Mucha.
Tak rezydencja wygląda z bliska
Możemy na niej znaleźć m.in.
prywatną stację benzynową, statek, czy garaż pełen samochodów i motocykli.
(fot. twitter.com/euromaidan)
(fot. twitter.com/VitaliiSediuk)
Źródło: niezalezna.pl
wm,mg,gb