Trzeba powiedzieć, że premier Włoch Giorgia Meloni prowadzi grę, która jest na tym etapie nie tylko niekonsultowana z przedstawicielami PiS z EKR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), ale że jest wręcz przeciwko polskim interesom w UE – mówi nam prof. Tomasz Grzegorz Grosse. Z kolei Witold Waszczykowski przypomina, że Meloni gra nie tylko o fundusze unijne dla Włoch, ale i o rozładowanie fali migracyjnej. - Liderka Braci Włochów popiera pakt migracyjny wbrew stanowisku EKR. Włochy jako duże państwo europejskie nie obawiają się też zasady większościowych głosowań. Obecna linia, a nawet istnienie EKR, stoi zatem pod znakiem zapytania – ostrzega były szef polskiego MSZ.
Po niedawnych wyborach do Parlamentu Europejskiego frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) wzmocniła się nieznacznie i liczy obecnie 83 europosłów. Mimo że stała się trzecią siłą w PE, samodzielnie nadal nie będzie partią rozgrywającą.
Zdaniem Witolda Waszczykowskiego, byłego szefa polskiej dyplomacji, przywództwo w EKR przejmą Włosi z partii Meloni.
- Od niej będzie zależało, czy będzie chciała stworzyć blok konserwatywny z partią ID, gdzie dominują Francuzi ze Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, czy będzie poszukiwała kompromisowej współpracy z EPL, aby nie narazić funduszy unijnych dla Włoch
Coraz więcej jednak wskazuje na zwrot Meloni ku Europejskiej Partii Ludowej, do której przynależy jej koalicjant Forza Italia.
Zdaniem lidera Forza Italia Antonio Tajaniego Europejska Partia Ludowa w Parlamencie Europejskim powinna sprzymierzyć się z frakcją Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, a nie z Zielonymi. - W kwestiach środowiskowych potrzebujemy trzeciej drogi, która nie będzie ani denialistyczna, ani ekstremistyczna, jak u Grety Thunberg czy Fransa Timmermansa – stwierdził w rozmowie z włoskim dziennikiem "La Stampa".
Lider Forza Italia, z którym premier Giorgia Meloni współtworzy rząd we Włoszech, oznajmił, że o sprawach potencjalnej współpracy pomiędzy konserwatystami a centrystami na poziomie unijnym będzie rozmawiał z przewodniczącym EPL Manfredem Weberem.
Trzeba powiedzieć, że premier Giorgia Meloni prowadzi grę, która jest na tym etapie nie tylko niekonsultowana z przedstawicielami PiS z EKR, ale że jest wręcz przeciwko polskim interesom w UE. Premier Włoch zablokowała cały pakiet wysokich stanowisk w UE, przede wszystkim koncentrując się na tym, żeby utrącić premier Estonii Kaję Kallas i ewentualnie zamienić ją na jakiegoś innego kandydata z Włoch lub EKR
Z naszego punktu widzenia jest to niedobre, gdyż pani Kallas jest kandydatką na stanowisko wysokiego Przedstawiciela Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, która czuje problemy rosyjskiego zagrożenia i jest przedstawicielką Europy Środkowej oraz wschodniej flanki NATO
– dodaje politolog.
Jak przypomina prof. Tomasz Grzegorz Grosse, rozgrywka o wysokie stanowiska w UE uwzględnia również stanowisko sekretarza generalnego NATO, gdzie mamy do czynienia z niemal pewną kandydaturą Marka Rutte. Zdaniem eksperta ta nominacja jest mało korzystna z punktu widzenia wschodniej flanki NATO, w tym Polski.
- Jeśliby plany premier Włoch zostałyby zrealizowane, mielibyśmy kolejne stanowisko w obszarze bezpieczeństwa, tym razem w UE, gdzie ta wrażliwość naszej części Europy zostałaby pominięta. Dlatego uważam, że takie samowolne działania pani Meloni są niezgodne z polskim interesem
Premier Włoch ma nadzieje, że uda się doprowadzić do bardziej twardego porozumienia pomiędzy EKR a EPL, co dotyczyłoby nie tylko rozdania stanowisk w UE, ale też późniejszej współpracy, jeśli chodzi o inne polityki UE.
Obawiam się, że jej ambicje będą trudne do zrealizowania. Bardzo ciężko byłoby nawiązać trwałą współpracę pomiędzy obydwoma ugrupowaniami. Bardziej prawdopodobny jest taktyczny sojusz, a tak naprawdę wykorzystanie Meloni w dużym stopniu przez Manfreda Webera i EPL w sprawie nominacji na wysokie stanowiska w UE
W dłuższym horyzoncie czasowym współpraca EPL i EKR byłaby bardzo trudna, zarówno jeśli chodzi o kwestie personalne, jak i kwestie programowe. Trudno sobie przy tym wyobrazić, żeby Kaczyński z Tuskiem współpracowali w ramach bardziej trwałej koalicji w PE czy szerzej w UE. To jest czynnik, który musiałby rzutować na ewentualną współprace dwóch frakcji europejskich