W rozmowie z naszym portalem europoseł PiS profesor Karol Karski stwierdził, iż wbrew unijnemu Paktowi Migracyjnemu trzeba wprowadzić twardą politykę emigracyjną: granice mają być chronione, a nie otwarte dla obcych, którzy nielegalnie mogą je przekraczać. I dlatego zatrzymanych trzech żołnierzy broniących granicy Unii Europejskiej (a jednocześnie Polski), o których właśnie się dowiedzieliśmy, należy natychmiast uwolnić, a zarzuty postawić oskarżającym ich prokuratorom – dodaje europoseł Karski.
Kandyduje Pan na następną kadencję Parlamentu Europejskiego. Czy w razie sukcesu w wyborach poprze Pan Ursulę von der Leyen chcącą ponownie zostać Przewodniczącą komisji Europejskiej? Bo przecież - w tej mijającej już kadencji – grupa, do której Pan należy, czyli Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR), głosowała za nią jako kandydatką na Przewodniczącą Komisji Europejskiej!
Wtedy mieliśmy wybór między Urszulą von der Leyen a skompromitowanym Fransem Timmermansem, który – gdyby został przewodniczącym Komisji Europejskiej – dokonałby wielu szkód i już od samego początku zdecydowanie działałby na niekorzyść Polski. Zwłaszcza w zakresie tak zwanego braku praworządności”, a także „Zielonego Ładu”. Natomiast wtedy pani von der Leyen miała jeszcze „czystą kartę europejską”. Mogła zapisać się dobrze. Ale postanowiła nie skorzystać z tej możliwości. Wcześniej wiele nam obiecywała. Swoimi działaniami dowiodła jednak, że nie nadaje się na przewodniczącą Komisji Europejskiej.
Rozumiem więc, że Ursula von der Leyen nie ma szans u Pana i u EKR-u. Ale - o ile wiem - próbuje robić pewne – można powiedzieć – „umizgi” do EKR-u. Zwłaszcza do Włochów pani Meloni.
W tej chwili nie ma u nas szans. Dlatego jeszcze większe „umizgi” robi do Donalda Tuska. O czym nawet media piszą. Choćby o pożyczkach z Krajowego Planu Odbudowy mających wspomóc właśnie Tuska.
A czy jest szansa na to, że (jak niektórzy zapowiadają) w przyszłej kadencji nastąpi współpraca Europejskich Konserwatystów i Reformatorów oraz Europejskiej Partii Ludowej (EPL)? EPL bowiem podobno staje się bardziej konserwatywny, gdyż dostrzega nastroje wyborców!
O wszelkich koalicjach nigdy nie mówi się przed wyborami. O tym można mówić po wyborach. Natomiast z pewnością jest tak, że EPL zaczyna się zmieniać.
W takim razie zgadza się Pan z poglądem, że EPL staje się bardziej konserwatywny?
Zobaczymy, kto z EPL zostanie wybrany. Dodam tu, że już wiele lat temu w sposób formalny EPL wykreślił ze swojej nazwy słowo „chadecja”. Choć czasem jeszcze mówi się o nich: „chadecja”.
Problemem partii europejskich jest to, że one wszystkie są takie same. Czy to EPL, czy to partia liberałów. Tak naprawdę one reprezentują te same programy. Różnice między nimi są bardzo zniuansowane. To są generalnie ludzie bez poglądów. Patrzący na interes własnej partii!
Kolejna sprawa: kiedyś, w rozmowie ze mną mówił Pan, że „Zielony Ład” jest martwy. Tymczasem wygląda na to, że jest jak najbardziej żywy! Co z nim się stanie?
Po to idziemy do Parlamentu Europejskiego, żeby uchylić przepisy dotyczące „Zielonego Ładu”. On jest szaleństwem. Faktycznie zaś to model biznesowy, który prowadzi do tego, że biedni staną się jeszcze biedniejsi, a bogaci jeszcze bogatsi. A w takich państwach jak Polska ludzie będą coraz więcej płacić. I te przepływy będą „szły” w kierunku wielkich korporacji.
„Zielony Ład” ma wiele swoich „odnóg”: transportową, budynkową, rolną… I - jako model biznesowy - opiera się na fałszywym założeniu. Jeśli bowiem nawet (a są co do tego wątpliwości) dwutlenek węgla ma jakiś wpływ na klimat, to jeśli w skali światowej Unia Europejska emituje poniżej 8 proc. owej substancji, to jaki sens ma jego radykalne ograniczanie w ramach Unii? Na świecie były już o wiele większe zmiany klimatu. I to dokonujące się bez aktywności człowieka.
A dlaczego uważa Pan „Zielony Ład” za model biznesowy? Czy chodzi w nim o rozwój jakichś gałęzi przemysłu?
Tak! Na przykład, jeśli chodzi o użycie surowców energetycznych, to „Zielony Ład” zaczynał się od tego, że Niemcy z Rosją chciały dostarczać do Europy rosyjski gaz. Niemcy miały być hubem gazowym i chciały utworzyć kartel, w ramach którego przejmą kontrolę nad europejską energetyką. A jak uzasadniano użycie gazu? Tym, że jest to jedyne źródło energii, które może w stały sposób balansować niedobory energii odnawialnych. Bo ich wydajność to 20-25, góra 30 proc. zapotrzebowania. A w pozostałych momentach trzeba uzupełnić braki.
I tu pojawia się problem, czego użyć w celu uzupełnienia niedoborów energetycznych. Oczywiście węgiel ma dużą wydajność. Ale węgla nie można użyć. Z kolei energetyka jądrowa, która jest przecież zeroemisyjna, nie powinna przeszkadzać. Jednak generalnie przeszkadzała. Także dlatego, że tu poziom dostarczanej energii jest stały. Jak się raz ustali, to przez dłuższy czas tak musi być!
Oczywiście model energetyki opartej na gazie zawalił się po wybuchu wojny na Ukrainie. Ale Niemcy myślą, że jeszcze istnieje powrót do niego. Poza tym są wprowadzane różnego rodzaju nowe technologie. Na przykład silniki spalinowo-elektryczne. Swoje wymogi ma też unijna dyrektywa budynkowa żądająca choćby wymiany okien.
W wielu działach gospodarki trzeba więc będzie zrobić coś nowego. Z dzisiejszego punktu widzenia, zupełnie niepotrzebnego. Ale po prostu coś nowego! I trzeba będzie jakieś stare rzeczy zastąpić nowymi rzeczami. Inaczej działającymi. Na innych zasadach! Choć te stare są jeszcze całkiem przydatne i dobrze działające!
Więc, tak jak mówiłem, to model biznesowy!
A Pakt Migracyjny? Co dalej z nim będzie?
Pakt Migracyjny też powinien być uchylony czy wstrzymany. Chociaż mamy do czynienia z sytuacją, w której te rozwiązania już zostały przyjęte. A w trakcie poprzednich wyborów Donald Tusk wypowiadał się przeciwko braniu udziału w referendum, = gdzie jedno z pytań dotyczyło imigrantów! Przy tym zapewniał, że nigdy rozwiązania zawarte w Palcie Migracyjnym nie zostaną przyjęte. Potem - już w grudniu - jego rząd miał możliwość głosowania przeciw i przynajmniej opóźnienia (jeśli nie wstrzymania) Paktu. Jednak nie głosował przeciw! A teraz pozwolił sobie na głosowanie przeciw, bo już było wiadomo, iż ten sprzeciw nie wpłynie na możliwość podjęcia decyzji. A te rozwiązania są bardzo złe! Powodują, że - w ramach relokacji - będziemy płacić za nieprzyjęcie nielegalnych migrantów ekonomicznych. Wędrujących w poszukiwaniu socjalu. Trzeba będzie za każdego takiego migranta płacić 20 tys. euro. Albo więcej, jeżeli Komisja Europejska tak zdecyduje. A Tusk zwodzi nas, że nie zapłacimy, bo do nas przybyli Ukraińcy.
Tymczasem w Polsce Ukraińców było wielu w pierwszej fazie wojny. I oni już rozjechali się po całej Europie. Są teraz w Niemczech, we Włoszech. W innych krajach Europy. Po prostu w krajach zasobnych. Oczywiście, w Polsce są jeszcze Ukraińcy, ale w liczbie porównywalnej do innych państw europejskich. Więc z tego nie będziemy mieli żadnego bonusu. A jeszcze rząd Donalda Tuska nie utrzymał tych przepisów, które by okres referencyjny rozciągnęły na ów czas, kiedy w Polsce było jeszcze dużo Ukraińców. Obecne przepisy zatem sięgają dosyć krótko.
Idę więc do Parlamentu Europejskiego też w tym celu, aby przeciwstawić się Paktowi Migracyjnemu i zadbać o to, aby Polska nie była obciążona tego typu przepisami. Przy nowym składzie Parlamentu jest prawdopodobnym, że tak się stanie.
A czy da się utrzymać jedność w EKR-ze jeżeli chodzi o Pakt Migracyjny? Bo Włosi chcieli się pozbyć swoich imigrantów i poparli Pakt Migracyjny! Co zresztą członkowie obecnej koalicji rządzącej ciągle wytykają PiS-owi.
Będziemy się starali o to, aby jak najszybciej i jak najszerzej przyjęto rozwiązania hamujące napływ migrantów do państw członkowskich Unii Europejskiej (UE). Nieułatwiające zatem ich nielegalnego przybywania. I będziemy też przekonywali Włochów do poparcia tych rozwiązań. Chcemy bowiem tak kształtować prawo unijne, aby nie stwarzać ułatwień dla osób, które chcą nielegalnie, w celach ekonomicznych, udać się do Unii Europejskiej.
Mógłby Pan podać przykład takich rozwiązań utrudniających nielegalnym migrantom pobyt w UE?
Jedno z nich to obowiązek składania wniosków o status uchodźcy poza granicami Unii Europejskiej. W pierwszym państwie bezpiecznym. A jeżeli taka osoba nie złoży wspomnianego wniosku w pierwszym państwie bezpiecznym, przez które przejeżdża (ale na zewnątrz Unii Europejskiej), to ten status utraci.
Kolejne rozwiązanie to nowa służba ochrony granic. Zobowiązana do ochrony granic UE, a nie wspomagania osób, które nielegalnie je przekraczają.
Chcemy też wprowadzić przepisy ograniczające uprawnienia osób, które chciałyby przyjeżdżać do UE. Przecież ich przemyt to ogromny biznes przestępczy! Warty 2,5 mld euro rocznie. Grupy przestępcze nawet zamieszczają w mediach reklamy z drzewami, na których rosną pieniądze. Po to, aby zachęcić do wyjazdu ludzi, których mają przemycić do Unii Europejskiej. Dodam tu, że absolutnie należy konfiskować statki, które przywożą tych ludzi.
Po prostu trzeba wprowadzić twardą politykę emigracyjną: granice mają być chronione, a nie otwarte dla obcych, którzy nielegalnie mogą je przekraczać. I wtedy sprawa zostanie rozwiązana! A teraz jest tak, że można nielegalnie przekroczyć granicę UE i poprosić o status uchodźcy. I nawet po negatywnym rozpatrzeniu wniosku o ten status i stwierdzeniu, że on nie przysługuje, ponieważ nie spełnia kryteriów Konwencji Wiedeńskiej, osoba go składająca w UE jednak pozostanie.
Dochodzi do takich kuriozów jak – swego czasu – sprawa pojmanych somalijskich piratów. Niemieckie okręty przewoziły ich do Niemiec, gdzie w więzieniu odsiadywali jakiś wyrok. A następnie byli wypuszczani. Otrzymywali wtedy status ochrony międzynarodowej i pozostawali w Niemczech. A kiedyś nawet czytałem wywiad z somalijskim piratem odsiadującym wyrok, który mówił, że spełniło się marzenie jego życia, bo znalazł się w Niemczech. A o czym on jeszcze marzył? Chciałby sprowadzić rodzinę!
Nasze obecne władze twierdzą, że utrudniają nielegalnym migrantom przechodzenie na teren Unii Europejskiej. W tym wypadku przez naszą granicę z Białorusią, będącą jednocześnie zewnętrzną granicą UE. Tymczasem jednak dowiadujemy się, iż na polecenie polskiej prokuratury zatrzymano żołnierzy z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. Żołnierzy właśnie broniących tej zewnętrznej granicy UE poprzez oddawanie strzałów ostrzegawczych wobec grupy agresywnych migrantów. Jak Pan się ustosunkuje do takiego gestu ministra Bodnara? Będącego przecież też prokuratorem generalnym!
Postępowania przeciwko żołnierzom broniącym granicy powinny być natychmiast umorzone. Prokuratorzy, którzy podjęli te haniebne decyzje, powinni zostać natychmiast zwolnieni i to im należy postawić zarzuty. To jest polska racja stanu oraz elementarna uczciwość wobec represjonowanych żołnierzy. A cała ta sprawa stanowi rezultat proimigracyjnej polityki Platformy Obywatelskiej. Ich obecne, niewiarygodne wolty nie są w stanie zmienić tego, że zawsze byli i nadal są za otwartymi granicami UE.