Polska – głosami koalicji 13 grudnia w Parlamencie Europejskim – została otwarta na migrację. Wbrew temu, co mówił przedtem premier Donald Tusk, nasz kraj będzie kolejnym miejscem docelowym dla nielegalnych migrantów szturmujących Europę od południa i wschodu.
Decyzją Parlamentu Europejskiego przegłosowano przepisy, wskutek których państwa członkowskie będą zmuszone do rozlokowania co roku co najmniej 30 tys. migrantów, a za brak wypełnienia tego zobowiązania grozi kara 20 tys. euro za każdego nieprzyjętego „nielegała”. Za przyjęciem tego prawa głosowali niektórzy politycy Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i Lewicy. Europejska Partia Ludowa, która forsowała projekt, naraziła kontynent europejski na jeszcze większe niebezpieczeństwo niż ma to miejsce obecnie. Migracja jest przecież jednym z elementów wojny hybrydowej, poprzez który Rosja chce zdestabilizować Unię Europejską. Nie jest przecież tajemnicą, że szlaki przemytnicze z Azji i Afryki są koordynowane przez ludzi na służbie Kremla.