Decyzja sędziego z Iustitii, która doprowadzi w ciągu kilkunastu miesięcy do wstrzymania pracy elektrowni w Turowie, a wydana na żądanie niemieckich samorządowców i fundacji hojnie wspieranych przez niemieckich sponsorów, to przedsmak, choć tragiczny dla setek tysięcy ludzi, tego, co nas czeka.
Tą drogą można zablokować energię atomową, budowę torów wodnych, a nawet dróg i lotnisk. Dzieje się to w czasie nieprawdopodobnego chaosu w sądach, prokuraturze i, jak słyszymy, przy próbie całkowitego rozbicia służby dyplomatycznej.
Donald Tusk nigdy nie słynął ze sprawności w zarządzaniu. Tym razem jednak, nawet jak dla niego, ten bałagan może okazać się zabójczy politycznie. Po co to robią? Najprostsza odpowiedź jest taka, że „idąc na wojnę”, uciekają przed własnymi problemami. Na bardzo krótko to pomoże, ale za chwilę problemy będą jeszcze większe.
Na pewno wiele tych szkodliwych decyzji jest wymuszonych przez politycznych patronów Tuska. I to może być jakieś wyjaśnienie. Jednak coraz bardziej zaczynam podejrzewać, że chodzi też o sam chaos. Do czegoś komuś jest to potrzebne. Mamy za granicą wojnę, beneficjentem bałaganu w Polsce będzie wyłącznie Rosja. Skóra cierpnie.
Przed Państwem okładka weekendowego numeru #GPC. Czytaj od 00:00 na https://t.co/EDVldJkeHO - #GazetaPolskaCodziennie
— GP Codziennie (@GPCodziennie) March 14, 2024
Nie zwlekaj i dołącz do społeczności #SWSmedia już teraz! Prenumeruj i zyskaj dostęp do sprawdzonych informacji » https://t.co/5oUNtNfQBb pic.twitter.com/tnkVEDrO7l