Potwierdzają to Biblia, nauka i wybitni myśliciele. Np. etyk Dietrich von Hildebrand pisze: „Różnica między mężczyzną a kobietą jest różnicą metafizyczną”. A psycholog Frederick J.J. Buytendijk stwierdza: „Typ egzystencji kobiety pozostaje zawsze absolutnie kobiecy, różny od sposobu egzystowania mężczyzny”. Dlatego kobiety przeżywają swoją wartość inaczej niż my, m.in. przywiązując większe znaczenie do walorów estetycznych. Mają nieco inną od nas wrażliwość emocjonalną – są bardziej delikatne, czułe i ciepłe. To przecież „za to” kochamy nasze matki. I charakteryzuje je swoista wrażliwość aksjologiczna: „Mężczyzna chce być w życiu czymś, kobieta czymś dla kogoś”. Nie bez powodu w zawodach, które wymagają opiekuńczości, ponad 90 proc. zatrudnionych stanowią kobiety. To tylko kilka różnic. W imię czego zatem niektóre środowiska kwestionują tę elementarną i doniosłą prawdę?