Aleksandr Łukaszenka potwierdził w niedzielę, że weźmie udział w kolejnych wyborach prezydenckich zaplanowanych na rok 2025. -Łukaszenka może utrzymywać się nadal przy władzy dzięki masowym represjom i aparatowi przemocy, którym dysponuje. Każde słowo krytyczne wobec Łukaszenki kończy się drogą do więzienia. To jest totalitarny reżim. Dopóki Łukaszenka będzie przy władzy to prawdziwych wyborów na Białorusi nie będzie – mówi Paweł Łatuszka, opozycjonista białoruski, przedstawiciel Narodowego Zarządu Antykryzysowego.
W niedzielę na Białorusi zakończyły się „wybory” parlamentarne oraz władz lokalnych, w których frekwencja wyniosła 72,98 proc. według Centralnej Komisji Wyborczej.
Nielegalne białoruskie władze organizowały przedterminowe głosowanie w „wyborach”, które charakteryzowały się zarówno przymusem do głosowania jak i fałszowaniem frekwencji, na co istnieje wiele dowodów
Wybory parlamentarne na Białorusi miały miejsce w sytuacji zdelegalizowania wszystkich opozycyjnych partii. W styczniu Sąd Najwyższy Łukaszenki podtrzymał decyzję o zamknięciu ostatniej partii opozycyjnej, którą była Białoruska Socjaldemokratyczna Partia (Ludowa Hramada).
- Na Białorusi nie ma również niezależnej prasy oraz zlikwidowano ponad 1500 organizacji pozarządowych mamy za to do czynienia z potężną skalą represji. Tylko w dniach 23-24 stycznia zatrzymano około 700 obywateli. Na Białorusi jest obecnie około 1600 więźniów politycznych a każdego dnia grupa ta się powiększa
Aleksandr Łukaszenka potwierdził w niedzielę, że weźmie udział w kolejnych wyborach prezydenckich zaplanowanych na rok 2025.
- To wyraźny przekaz dla białoruskich elit zrzeszonych wokół Łukaszenki o tym, że nie będzie żadnego przekazania władzy i nadal będzie trzymał mocno ich w garści. Jest to również sygnał dla białoruskiego społeczeństwa, że nie ma żadnej alternatywy wobec jego władzy, która jest oparta na sile, przemocy i masowych represjach. Łukaszenka chce nadal rządzić na Białorusi w sposób nielegalny