Potrzebę budowy wielkiego hubu lotniczo-kolejowego rozumieją miliony Polaków – więc dla przeciwników inwestycji, powtarzających bajki o tym, że to „gigantomania”, „pisowskie synekury” albo „niepotrzebne lotnisko ze względu na Okęcie,
Radom i Modlin”, mam złą informację. Otóż grono popierające CPK jest liczniejsze od 12 mln głosujących na rządzące partie.
I może się okazać, że port stanie się głównym motywem kampanijnym. W kontekście rozwoju naszej gospodarki – dobrze, jeśli tak będzie. A wszystkim zdziwionym kolejnymi posunięciami i wystąpieniami Macieja Laska przypomnę tylko, że to właśnie on stał na czele zespołu wyjaśniającego największą katastrofę lotniczą w najnowszej historii Polski. To, że akurat on nie rozumie potrzeby ekonomiczno-militarnej powstania CPK, a jednocześnie został formalnie pełnomocnikiem ds. budowy tej inwestycji – zupełnie nie dziwi. CPK w końcu powstanie. Jeśli nie teraz, to za kilkanaście lat. Problem tylko w tym, że wszyscy tracimy teraz czas.