Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Tusk stawia warunek prezydentowi Dudzie. Mówi o "skróceniu kadencji", ale "szabel" wciąż mu brakuje

- Jeśli prezydent Duda naprawdę na polecenie prezesa Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy z budżetu, to wtedy ja się być może zdecyduje razem z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów - powiedział dzisiaj podczas konferencji prasowej Donald Tusk.

Donald Tusk
Donald Tusk
screen - twitter.com/PremierRP

Donald Tusk podczas dzisiejszej konferencji prasowej był m.in. pytany o komentarz do ewentualnego skierowania przez prezydenta RP ustawy budżetowej na ten rok do Trybunału Konstytucyjnego. Sugestię taką wysuwała w ostatnim czasie redakcja RMF FM, choć kilka dni temu ze strony urzędników KPRP padały zapowiedzi o podpisaniu budżetu na 2024 r. przez prezydenta RP, Andrzeja Dudę.

- Nie sądzę żeby prezydent zdecydował się na taki ruch. To byłby ruch irracjonalny (...) Ja wiem, że to jest druga i ostatnia kadencja pana prezydenta - więc być może nie przejmuje się opinią publiczną - ale nie wygląda mi na człowieka, który chciałby - tak na żywca - dokuczyć tym, którzy czekają na podwyżki - powiedział Donald Tusk.

Stwierdził, że prezydent "nie ma żadnego powodu, dla którego miałby kierować budżet do Trybunału Konstytucyjnego".

- Na pewno nie ma mowy o pretekście do odwołania parlamentu poprzez wysłanie budżetu do TK. (...) Prezydent musiałby odmówić podpisania budżetu, uznając, że go nie dostał albo że to, co dostał, nie jest budżetem. Bardzo karkołomne. Wydaje mi się pan prezydent Duda wielokrotnie pokazywał, że on nie ma temperamentu ryzykanta, hazardzisty, to spokojny człowiek w sumie, więc nie sądzę, że chciałby się wdawać w taką awanturę. Ale też mogę to powiedzieć - na razie we własnym imieniu - gdyby w jakiś sposób prezydent Duda i instytucje, których i wiarygodność i ważność są bardzo wątpliwe, np. TK, klasyczny przypadek instytucji tworzonej wadliwie i nie powinno się uznawać ich decyzji, jeśli z jakąś nadzwyczajną kreatywnością znajdą sposób, by blokować możliwości funkcjonowania państwa, jeśli prezydent Duda naprawdę na polecenie prezesa Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy ja się być może zdecyduje razem z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów

– dodał Tusk.

Skrócenie kadencji Sejmu może nastąpić za sprawą samego Sejmu - wówczas właściwa uchwała musi zostać przyjęta głosami 2/3 ustawowej liczby posłów - czyli 307. Wydaje się to nieosiągalne dla obecnej koalicji rządzącej - uważającej być może, że w takim scenariuszu uzyska większe poparcie w nowych wyborach, co pozwoli np. na odrzucanie prezydenckiego weta.

Chodzić może także o skrócenie kadencji prezydenta RP - co od kilku miesięcy spekulują środowiska związane z dzisiejszą koalicją rządzącą. 

- Reżim Donalda Tuska stosuje wobec Andrzeja Dudy te same metody, jakich w latach 2008–2010 środowisko PO używało w odniesieniu do śp. Lecha Kaczyńskiego. Wmawianie opinii publicznej, że głowa państwa nie jest w stanie pełnić tej funkcji, próba drastycznego okrajania prezydenta z prerogatyw, wreszcie sugerowanie, że należałoby przyspieszyć rozwiązanie „problemu”, jakim dla rządów Tuska był Lech Kaczyński, a teraz jest Andrzej Duda - pisze w bieżącym numerze tygodnika "Gazeta Polska" Grzegorz Wierzchołowski.

Zgodnie z konstytucją RP, prezydent RP może zrzec się urzędu samodzielnie, złożyć urząd w związku z orzeczeniem Trybunału Stanu lub za sprawą "uznania przez Zgromadzenie Narodowe trwałej niezdolności do sprawowania urzędu ze względu na stan zdrowia", do czego wymagana jest uchwała podjęta większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby członków Zgromadzenia Narodowego (art. 131, ust. 2, pkt. 4).

Jeśli nowa koalicja rozważa ten scenariusz - potrzebuje także co najmniej kilkudziesięciu dodatkowych "szabel" w ZN, gdzie 2/3 oznacza większość złożoną z 374 parlamentarzystów.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Donald Tusk

dm