Jedną z głównych zasad zorganizowania społeczeństwa na sposób demokratyczny jest sprawiedliwość. A ponieważ jednym z filarów tego ustroju są media, również i one powinny być ufundowane na tej arcyważnej wartości. Czy tak się stało po 1989 r.? Niestety, nastąpił proces zawłaszczenia mediów przez środowiska liberalne i postkomunistyczne, a konserwatywna większość społeczeństwa została w zasadzie pozbawiona swoich mediów.
I to jest grzech pierworodny obecnej sytuacji. Zmieniło się to w sposób radykalny po 2015 r.: o ile liberalno-lewicowa część obywateli naszego kraju miała nadal swoją potężną telewizję TVN, o tyle konserwatywno-solidarnościowa jego część otrzymała odtąd TVP, czyli wyrazicielkę swoich poglądów, które poniekąd utożsamiały się z poglądami rządzących. W tym sensie telewizja ta była telewizją prorządową. I to była sytuacja sprawiedliwa.
Główne siły polityczne stoją obecnie przed doniosłym zadaniem: w jaki sposób w nowej sytuacji politycznej zreformować telewizję tak, aby nie powrócić do niesprawiedliwości sprzed 2015 r.?