Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Nowy wojewoda zapowiada park narodowy na Odrze. Fogiel: To samo postulują lobbyści finansowani z Niemiec

Nowy wojewoda zachodniopomorski zapowiada utworzenie Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry, a "Gazeta Wyborcza" przekonuje, że sprawa jest niemal przesądzona. - To samo postuluje "ekologiczny" lobbing finansowany przez niemieckie ministerstwo środowiska. Brak żeglugi na polskiej Odrze to zyski niemieckiej gospodarki - wskazuje poseł PiS, Radosław Fogiel. O wpływie pomysłów "ekologów" na polską gospodarkę wielokrotnie pisaliśmy na naszych stronach.

Odra rzeka
Odra rzeka
Mateusz War. - wikimedia.commons.org; CC BY-SA 3.0 [https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/]

Kilka dni temu w rozmowie z Polską Agencją Prasową nowy wojewoda zachodniopomorski, wywodzący się z Polski 2050 Adam Rudawski, zapowiedział, że chciałby, "aby Park Krajobrazowy Dolina Dolnej Odry stał się parkiem narodowym" i rozmawiał w sprawie z wiceministrem klimatu i środowiska Mikołajem Dorożałą.

Szczecińska "Gazeta Wyborcza", omawiając rozmowę z Rudawskim, stwierdziła, że w sprawie utworzenia parku narodowego "nie ma przeciwników", a za pomysłem opowiedziały się "wszystkie gminy, których granice obejmują obszar między Widuchową a Szczecinem", "GW" dodaje, że "za parkiem lobbuje silna grupa społeczników" i przekonuje, że decyzja o utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry "wydaje się przesądzona".

Plany skomentował na Twitterze poseł Prawa i Sprawiedliwości, Radosław Fogiel.

- Nowy wojewoda zachodniopomorski zapowiada Park Narodowy Doliny Dolnej Odry. To samo postuluje "ekologiczny" lobbing finansowany przez niemieckie ministerstwo środowiska. Brak żeglugi na polskiej Odrze to zyski niemieckiej gospodarki. Czy pytanie, czyje interesy realizują, będzie nie na miejscu? - napisał.

Niemiecki ślad w organizacji

27 grudnia nowa minister klimatu, Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała rozpoczęcie prac "nad tworzeniem nowych parków narodowych".

Na tę wypowiedź zareagował na Twitterze profil "Czas na Odrę!"

O aktywności profilu "Czas na Odrę!" pisaliśmy już na naszych stronach niejednokrotnie.

- Czas na Odrę - to rzekomy sojusz organizacji ekologicznych, który jest przeciwko budowie przez Polskę i Czechy dogi wodnej E30, która wraz z innymi inicjatywami, mogłaby zrewolucjonizować polską żeglugę. Na oficjalnej, niemieckiej stronie saveoder.org czytamy, że na międzynarodowe partnerstwo składają się czeska "Koalice pro řeky", polska "Koalicja Ratujmy Rzeki" oraz niemiecka "Sojusz Akcji dla Żywej Odry". Na oficjalniej niemieckiej stronie saveoder.org, jako osoba do kontaktu z Polski wpisana jest Dorota Chmielowiec-Tyszko z Fundacji EkoRozwoju, która jest członkiem "Koalicji Ratujmy Rzeki". Z kolei jako wspierający polskiej koalicji widnieje Kongres Ruchów Miejskich, który popierał inicjatywę "wolnych sądów". Na stronie Kongresu czytamy m.in. o poparciu dla akcji fundacji Leszka Balcerowicza - Fundacja Obywatelskiego Rozwoju -, która miała na celu sprzeciw tzw. Lex Woś, czyli według opozycji "ochronę wolnych sądów" - pisał w sierpniu 2022 r. Mateusz Święcicki.

Niemieckie tropy w organizacji śledził także dziennikarz Wojciech Mucha.

Niemcy bronią swojego interesu

O znaczeniu projektu parku narodowego w kontekście rozwoju żeglowności Odry pisał wielokrotnie Jacek Liziniewicz.

To czytamy w tekście "Niemcy paraliżują Odrę. Ekolodzy od Putina bronią przeciw Polsce" z sierpnia 2022 r.:

Po zaostrzeniu się wojny na Ukrainie wyraźnie widać, jak strategiczne znaczenie ma transport wodny. Kanały żeglugowe i porty są dziś traktowane jako obiekty strategiczne. Dlatego też Polska od lat stara się poprawić infrastrukturę. Niestety, te działania spotykają się z oporem strony niemieckiej, która chce zahamować rozbudowę terminalu w Świnoujściu i poprawę żeglowności rzek. Wszystko z powodów… środowiskowych. Niemcy uznają bowiem Odrę za ostatnią swoją dziką rzekę. 

– To cyniczna próba utrzymania przewagi gospodarczej – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” kapitan żeglugi wielkiej Marek Malcher, autor książki „Przepustka na ląd”. – Niemcy są zaledwie współgospodarzami 20 proc. długości rzeki. Wspólna granica Polski i Niemiec na Odrze to 182 km z jej 854-kilometrowej długości. W pozostałej części jedynymi gospodarzami są Polacy, a na ostatnich 100 km górnego biegu Czesi – mówi nam kapitan. Jak podkreśla, ten sprzeciw wobec pogłębiania drogi morskiej, a także przeciwko budowie terminala to przejaw nieuczciwej konkurencji. – Transport wodny jest nadal jednym z najtańszych i najbardziej ekologicznych sposobów transportu. Wiedzą o tym Niemcy, Holendrzy i Francuzi, którzy mają na swoim terenie mnóstwo dróg wodnych – podkreśla Malcher. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Odra #Dolina Dolnej Odry #Adam Rudawski #żeglowność Odry

dm