- Tak, jak nikt nie kwestionował mandatu prezydenckiego Andrzeja Dudy, tak teraz nikt nie powinien kwestionować większości opozycji - stwierdził poseł KO Cezary Tomczyk. Polityk próbował argumentować w ten sposób, dlaczego to Donald Tusk powinien zostać wskazany na premiera. Tyle że, to jego kandydat na prezesa Rady Ministrów najgłośniej mówił o tym, że Duda nie powinien być prezydentem.
- My deklarujemy w imieniu naszych partii jasną sytuację. Nasi posłowie deklarują jasną sytuację. Tu wszystko jest jasne 248 (mandatów poselskich - przyp. red.) jest więcej niż 194 i to jest zwykła logika, matematyka - mówił w studiu Radia Zet poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk. Polityk w ten sposób argumentował, dlaczego Andrzej Duda powinien powierzyć misję utworzenia nowego rządu opozycji.
W jego wywody wtrącił się obecny w studiu Marek Jakubiak. Przyszły poseł Kukiz'15 zaznaczył, że na razie polityk Koalicji Obywatelskiej wygłasza jedynie hipotezy. - Jak dojdzie do podpisania dokumentu będziemy mieli z faktem do czynienia - zwrócił Jakubiak zaznaczając, że opozycja wciąż nie podpisała umowy koalicyjnej.
Tomczyk odparł, że powołanie rządu przez Mateusza Morawieckiego jest niemożliwe. - W związku z tym, ten rząd zostanie powołany pod wodzą premiera Donalda Tuska. Wszystkie partie tutaj się zgadzają - powiedział.
- Bardzo często mówiliście (politycy Zjednoczonej Prawicy - przyp. red.) o suwerenie, o narodzie, o tych pojęciach, które dla wszystkich nas, parlamentarzystów są bardzo ważne. Suweren w tej sprawie zdecydował. Prawie 12 milionów głosów zostało przekazanych na opozycję. Teraz chodzi o to, i to jest też w gestii pana prezydenta Dudy, tak, jak nikt nie kwestionował jego mandatu, tak nikt nie może kwestionować tej większości, która się teraz pojawiła - wypalił.
W studiu od razu prowadzący wszedł mu w słowo. Przypomniano, że szef Tomczyka podważał wybór Andrzeja Dudy, i to wielokrotnie. Desperacja Donalda Tuska w tej kwestii zaczęła się jeszcze w 2021 roku, gdy na imprezie Rafała Trzaskowskiego Campus Polska Przyszłości stwierdził, że "te wybory prezydenckie jeszcze ciągle są uznawane przez świat jako wybory wolne i legalne, ale nie uczciwe". Później swoje tezy powtarzał jeszcze na licznych spotkaniach z wyborcami. Od 2022 roku szef PO mówi już wprost, że "gdyby wybory były uczciwe, prezydentem RP byłby Rafał Trzaskowski".
Słowa Tomczyka to więc nic innego, jak kontynuacja presji wywieranej przez opozycję na Andrzeja Dudę. Politycy usilnie próbują sprawić, że prezydent wskaże Tuska na osobę, która utworzy nowy rząd. Robią to mimo tego, że - wbrew temu, co mówi polityk KO - to PiS wygrał wybory, ponieważ opozycja nie szła w koalicji. A ponadto, wciąż nie potrafią dogadać się co do swojego programu. Tak, jak stwierdził wcześniej Jakubiak, na razie ich koalicyjny rząd to jedynie hipoteza.