Od 26 grudnia br. pasażerowie podróżujący między Kijowem a Warszawą mogą wypożyczać u konduktorów książki „najlepszych polskich i ukraińskich autorów”. Jak się okazuje, wśród nich jest Adam Michnik. – Jedynym wytłumaczeniem jest to, że takie dzieła byłyby wręczane gapowiczom jako kara za jazdę bez biletu – mówi nam prof. Dorota Heck, literaturoznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Podróż z Kijowa do Warszawy trwa aż 17 godzin, dlatego kolejarze i władze spółek kolejowych chcą jakoś umilić pasażerom drogę.
O ich ostatnim pomyśle poinformowała Informacyjna Agencja Radiowa. Z jej informacji wynika, że
przez najbliższy miesiąc w pociągu relacji Kijów–Warszawa u konduktorów będzie można wypożyczyć książki polskich i ukraińskich współczesnych autorów w obu językach. Pasażerowie będą mogli się zapoznać z twórczością m.in. Adama Michnika, Andrzeja Stasiuka i Olgi Tokarczuk.
Do akcji nie przyznaje się PKP Intercity, która obsługuje linię do granicy z Ukrainą (po drugiej stronie granicy pociąg przejmuje obsługa ukraińska).
– Nie wiem nic na temat tej akcji, nie współuczestniczymy w niej i nie my ją wymyśliliśmy – powiedziała nam Zuzanna Szopowska, rzecznik PKP Intercity, która nie wie nawet, czy polscy kolejarze mają takie książki.
– To może być pomysł strony ukraińskiej i Instytutu Polskiego w Kijowie, którego przedstawiciel wypowiadał się w depeszy IAR – powiedziała Szopowska.
Więcej na ten temat w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jacek Liziniewicz,Maciej Marosz