Istnieje kategoria ludzi, wydawało się dość liczna w naszym społeczeństwie, tak zacietrzewionych, że nie przemawiają do nich racjonalne argumenty. Nie reagują oni na żadne zdroworozsądkowe uzasadnienia w jakiejkolwiek dyskusji, poza jednym – pieniądzem. Potocznie mówi się o nich, że „urealnia ich kasa”. Przy okazji ostatnich zawirowań wokół OFE okazało się jednak, że duża część społeczeństwa, wrażliwa jedynie na argumenty merkantylne, utraciła czujność. W miniony piątek rząd okradł każdego zatrudnionego Polaka na jakieś 6000 zł (bo średnio tyle złotych gabinet Tuska wziął sobie od każdego dorosłego obywatela III RP, zmieniając ustawę o OFE) i odbyło się to właściwie bez większych społecznych protestów. Ludzie! Gdyby ktoś przyszedł do Waszych domów i zabrał Wam telewizor, pralkę, lodówkę, to zapewne zawiadomilibyście policję. Gdyby ta nie reagowała, głośno upominalibyście się o sprawiedliwość.
A w piątek spokojnie rąbnięto Was potężnie po kieszeni. Tych, którzy ośmielali się oponować, premier wyzwał od trutniów. I co? Wyszliście na ulice? Nasiliły się masowe protesty? Nic z tych rzeczy! Uśpionego ludu już nawet skok na jego pieniądze nie „urealnia”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Igor Szczęsnowicz