Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Absurdy Mieszkowskiego i Senyszyn, mocna odpowiedź Czarnka. Gorąca dyskusja o projekcie „Chrońmy dzieci“

Krytyka konserwatywnego modelu rodziny i absurdalne ataki na kościół - głównie tak wyglądały wystąpienia polityków opozycji podczas omawiania obywatelskiego projektu "Chrońmy Dzieci". W trakcie przemówień nie zabrakło również zarzutów pod adresem ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, który zdaniem niektórych polityków stara się przeforsować ustawę rękami obywateli. W odpowiedzi przedstawiciel rządu wskazał, że poziom psychiatrii w Polsce jest wysoki, więc wciąż nie jest za późno, aby "tę obsesję leczyć".

Posłowie opozycji jasno pokazali jakimi wartościami się kierują
Posłowie opozycji jasno pokazali jakimi wartościami się kierują
pixabay.com | Twitter

Podczas 80. obrad Sejmu odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu "Chrońmy dzieci". Inicjatywa pod którą podpisało się już 250 tys. Polek i Polaków ma na celu m.in. zwiększenie uprawnień rodziców do kontroli nad treściami, które są prezentowane dzieciom w szkołach. Szczegóły projektu dostępne są w tekście poniżej:

Pomimo dużego poparcia wśród obywateli, pomysł nie podoba się części polityków opozycji. Dali to odczuć podczas piątkowych obrad. Koło Parlamentarne Lewicy Demokratycznej wnioskowało o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Decyzję argumentowała Joanna Senyszyn, która zarzuciła, że projekt jest tylko "pozornie" obywatelskim, a w rzeczywistości ma być rzekomo kolejną próbą zmiany prawa oświatowego przez ministerstwo edukacji i nauki.

Krytyka kościoła i... ministra Czarnka

"Tym razem projekt ma oszukańczą nazwę "Chrońmy Dzieci". Naprawdę dzieci trzeba chronić przez klerykalno-prawicową, sprzeczną z Konstytucją, pozbawioną naukowych podstaw edukacją wprowadzaną przez (ministra prof. Przemysława) Czarnka. Dzieci i młodzież mają prawo do rzetelnej edukacji seksualnej - bo to prawo człowieka - dostosowanej do ich możliwości percepcji. Zamiast tego dostają przygotowanie do życia w rodzinie, choć powszechnie wiadomo, że seks uprawia się nie tylko i nie głównie w rodzinie"

– twierdziła Senyszyn. Jak starała się przekonać, przedstawiciele organizacji pozarządowych nie prezentują dzieciom w szkołach materiałów o charakterze seksualnym, lub przemocowym, a uczą tolerancji i równego traktowania. "To na katechezie dochodzi do seksualizacji dzieci, opowiadania bajek, negowania naukowych faktów, przekazywania obsesji seksualnych kleru, nietolerancji wobec nie-heteronormatywnych uczniów, dyskryminacji kobiet i ateistów" - wypaliła.

Libido dzieci fundamentem państwa demokratycznego?

"Człowiek ma prawo do swojego libido, dzieci również mają prawo do swojego libido, mają prawo do wiedzy na temat swojego libido i to jest czymś fundamentalnym w demokratycznym kraju" 

– stwierdził z kolei Krzysztof Mieszkowski z Koalicji Obywatelskiej.

Czego boją się organizacje?

W dalszej części wystąpień głos zabrał minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek, który stwierdził, że podpisy pod projektem "Chrońmy dzieci", to wyraz chęci ochrony przed demoralizacją panującą w placówkach miejskich podlegających pod samorządowców z Platformy. Szef resortu edukacji zwrócił również uwagę na "obsesję" polityków opozycji i sprzyjających im mediów na temat jego osoby. "Ja policzę ile razy z tej mównicy padło dziś nazwisko Czarnek, ile razy ono padło w TVN z różnymi przymiotnikami. Szanowni państwo, naprawdę psychiatria dzisiaj jest wysoko rozwinięta i można tę obsesję leczyć" - powiedział polityk.

"Możliwe jest również otworzenie słownika języka polskiego, nie trzeba nawet dzisiaj chodzić do biblioteki, wystarczy wejść do Internetu, "SJP" sobie wpisać - słownik języka polskiego - i sprawdzić, co to jest seksualizacja. Państwo dzisiaj mówicie z uporem maniaka o czymś, o czym nie ma mowy w tym projekcie ustawy"

– kontynuował.

Podkreślił, że edukacja seksualna w szkołach jest potrzebna - w takim stopniu, w jakim jest praktykowana. Natomiast nie ma zgody, na seksualizację najmłodszych przez pozarządowe organizacje i stowarzyszenia. A jeżeli, nie chcą one tego robić, to nie powinny przejmować się tym, że będą musiały pokazać ich program nauczania. "Dzięki Bogu 250 tys. rodziców powiedziało "to my teraz żądamy tej transparentności, bo chcemy wiedzieć czego się uczy w szkołach na zajęciach pozalekcyjnych" i tym rodzicom trzeba pomóc" - podkreślił.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Chrońmy dzieci #Krzysztof Mieszkowski #Joanna Senyszyn #Przemysław Czarnek

Mateusz Święcicki