Wizyta Siergieja Ławrowa w Polsce, do której doszło około miesiąc po ataku Rosji na Gruzję nie była niczym zaskakującym i wpisywała się w ciąg decyzji podjętych przez rząd Donalda Tuska w sprawie resetu polityki z Moskwą - ocenił prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski w rozmowie z red. Katarzyną Gójską w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika. Jego zdaniem poprzedni rząd RP dobrze wiedział z kim chce się dogadać, ale musiał to robić. Stawką były wysokie stołki w Unii Europejskiej.
Podczas wyemitowanego w poniedziałek piątego odcinku serialu dokumentalnego "Reset" rzucono nowe światło na wizytę szefa rosyjskiego MSZ Sergieja Ławrowa w Polsce, do której doszło około miesiąc po ataku Rosji na Gruzję. Prowadząca program "W Punkt" red. Katarzyna Gójska przypomniała też słowa ówczesnego premiera RP Donalda Tuska, który zapewniał Władimira Putina, że chce jedynie rozszerzać współpracę polsko-rosyjską. Dziennikarka stwierdziła, że szef rosyjskiej dyplomacji przyjechał do Polski niemal "tuż po pogrzebach Gruzinów". Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski stwierdził, że decyzja o jego zaproszeniu nie była zaskoczeniem i idealnie wpisywała się w drogę resetu obraną przez polski rząd.
"To był moment, w którym zarówno z jednej strony nastąpiła decyzja rządu polskiego o rezygnacji z systemu odtwarzania rezerw osobowych Wojska Polskiego, czyli z poboru, skutkująca drastycznym zmniejszeniem zdolności mobilizacyjnych Wojska Polskiego tak, że spadliśmy na trzecie miejsce od końca - za nami była tylko Republika Czeska i Luksemburg, co myślę że mówi samo za siebie"
Innego klucza do rozwiązania tej zagadki nie widzę. To nie jest tak, że oni nie wiedzieli, nie znali Rosji, myśleli, że to może co innego będzie. Nie. O tym doskonale świadczą ich wypowiedzi, kiedy jeszcze mieli inne plany