KRRiT wzięła pod lupę TOK FM. A tam hasła o "kleszczu PiS", "faszyzmie czarnkowym", "deratyzacji"
Hasła o "faszyzmie", kolaborantach Kremla", "boreliozie politycznej", "kleszczu PiS", "dezynsekcji", "deratyzacji" padały na antenie TOK FM. Tak wynika z analizy przeprowadzonej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji badającej audycje rozgłośni pod kątem naruszenia przepisów w związku z mową nienawiści.
W środę na stronie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zamieszczono wyniki monitoringu programu "TOK FM - Pierwsze Radio Informacyjne" pod kątem ewentualnego naruszenia art. 18 ust. 1 ustawy o RTV w audycjach publicystycznych w kontekście zjawiska tzw. mowy nienawiści (próba 14-dniowa opracowana metodą tygodnia konstruowanego).
Jak czytamy w raporcie, w analizowanych materiałach, "odnotowano pięć audycji, w których padły wypowiedzi mogące – ze względu na użyte w ich ramach określenia, porównania lub metafory – nosić znamiona brutalizacji języka debaty publicznej i prowadzić do zatarcia granic między zaangażowaną publicystyką a tzw. mową nienawiści".
W lutym 2023 r. na antenie radia prowadzący audycję Piotr Maślak rzucił hasło "faszyzm czarnkowy", nawiązując do działalności ministra edukacji i nauki, Przemysława Czarnka.
"W kontekście przedmiotowej audycji wydaje się, że użyte przez dziennikarza określenie stanowi odmianę erystycznego chwytu zwanego argumentum ad Hitlerum, czyli pozamerytorycznego sposobu argumentacji, który w analizowanym przypadku polega na dyskredytacji osoby poprzez skojarzenie jej słów i działań z reżymem totalitarnym o skrajnie nacjonalistycznej i rasistowskiej ideologii"
- komentuje KRRiT.
Ten sam Piotr Maślak miał również odnosić treści z wywiadu z rosyjskim dysydentem dla "Rzeczpospolitej" do bieżącej sytuacji w Polsce, a także określać Zbigniewa Ziobrę, ministra sprawiedliwości, "kolaborantem Kremla".
Seans mowy nienawiści to również wywiad Maślaka z Mirosławem Oczkosiem, ekspertem ds. wizerunku medialnego.
Oczkoś, na antenie TOK FM mówi:
"Kilka lat temu opowiadałem Ci o swojej teorii boreliozy politycznej. Że zostaliśmy ukąszeni tym kleszczem PiS-u, który wpuścił ten środek taki znieczulający, a za środkiem znieczulającym wpuścił truciznę. My jesteśmy społeczeństwem, które jest zatrute. Potrzebujemy detoksu. (...) My jako społeczeństwo naprawdę potrzebujemy zdrowego detoksu, nie wiem, dezynsekcji, deratyzacji, kurde, lewatywy. (...) Tradycyjnej metody leczenia jak za Szwejka, czyli mokre prześcieradło i duże pały. I kilku rosłych…. kilku rosłych pielęgniarzy…".
Tak komentuje to KRRiT:
"W związku z powyższym należy zauważyć, że sugestie poczynione zarówno przez gościa, jak również brak reakcji ze strony gospodarza audycji, mogą stanowić formę zachęty, a przynajmniej aprobaty dla podjęcia działań oczyszczających społeczeństwo z elementów mu zagrażających".
Tu pełna treść raportu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Źródło: niezalezna.pl
