Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

​Janukowycz gra do samego końca

Dziś w Wilnie rozpoczął się dwudniowy szczyt Partnerstwa Wschodniego, głównym punktem którego jest kwestia decyzji władz w Kijowie ws. podpisania lub nie umowy stowarzyszeniowej z Brukselą.

SERGEY DOLZHENKO / PAP/EPA
SERGEY DOLZHENKO / PAP/EPA
Dziś w Wilnie rozpoczął się dwudniowy szczyt Partnerstwa Wschodniego, głównym punktem którego jest kwestia decyzji władz w Kijowie ws. podpisania lub nie umowy stowarzyszeniowej z Brukselą. Jak twierdzi źródło „Codziennej” w ukraińskiej stolicy, integracji Ukrainy z UE doprowadziła do rozłamu w rządzącej Partii Regionów. Młodzi politycy chcą skorzystać z nastrojów prounijnych i zarazem antyrządowych protestów, które trwają nieprzerwanie w wielu miastach kraju, by pozbyć się „starej gwardii” skupionej wokół premiera Mykoły Azarowa.

To on ogłosił 21 listopada, że przygotowania do podpisania umowy o stowarzyszeniu z UE zostaną zatrzymane, wywołując tym protesty społeczne. Jak pisze ukraiński tygodnik „Dzerkało Tyżnia”, znakomita większość obserwatorów zagranicznych nabrała wówczas przekonania, że to koniec „europejskiego snu” Ukrainy. Może to być również koniec Azarowa.

Jak wynika z informacji „Codziennej”, w Partii Regionów wrze. Młoda gwardia, skupiona wokół 37-letniego wicepremiera Serhija Arbuzowa, chce skorzystać z okazji, by pozbyć się postkomunistów, których reprezentuje 65-letni Azarow. Szykowane są pozwy do sądu na Azarowa, w których jest on oskarżany m.in. o nadużywanie władzy.

Zmiana generacyjna w Partii Regionów, jeśli miałoby do niej dojść, może mieć duży wpływ na to, czy w najbliższej przyszłości Ukraina skieruje się ku Brukseli, czy ku Moskwie.

Liczba młodych Ukraińców protestujących na ulicach Kijowa i Lwowa stale rośnie. Od soboty w ukraińskiej stolicy demonstruje codziennie 100 tys. osób. Wydaje się, że nikt nie spodziewał się takiej skali protestu, łącznie z liderami opozycji, których zaskoczyła oddolna inicjatywa Ukraińców. Ukraińska piosenkarka Rusłana zaapelowała do Polaków, by przyjeżdżali na Majdan w Kijowie i przyłączyli się do protestów.

Bruksela oraz Berlin podkreśliły dziś kolejny raz, że „podtrzymują zaproszenie do stowarzyszenia”. Tymczasem z Kijowa nadchodziły sprzeczne komunikaty. Premier Azarow oświadczył, że negocjacje dotyczące podpisania umowy z UE trwają. Prezydent Janukowycz zaznaczył zaś że odpowiedź na pytanie, czy Ukraina podpisze umowę, będzie znana w grudniu. Ukraiński prezydent nie ukrywa, że obawia się pogorszenia relacji gospodarczych z Rosją, która grozi podjęciem protekcyjnych kroków w handlu, w wypadku zbliżenia Kijowa i Brukseli. Zdaniem amerykańskiego eksperta ds. Ukrainy Adriana Karatnycky’ego do zwarcia umowy stowarzyszeniowej dojdzie prawdopodobnie w przyszłym roku, gdyż prezydentowi Janukowyczowi łatwiej będzie wtedy na to się zdecydować. Według Karatnycky’ego Janukowycz ugiął się pod naciskiem Rosji, ponieważ sankcje, jakimi groziła, oznaczałyby poważne pogorszenie się sytuacji gospodarczej Ukrainy, za co zapłaciłby w wyborach. To dało mu czas, by zmusić UE do przyjęcia wszystkich jego warunków, kiedy dokona ostatecznego zwrotu.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Aleksandra Rybińska,Antoni Tyszka,Wiktor Potocki