Nieznane dokumenty i sensacyjne fakty na temat polsko-rosyjskiego resetu lat 2007–2015 ujawnią już dzisiaj w serialu dokumentalnym prof. Sławomir Cenckiewicz oraz Michał Rachoń. Ci, którym ten fakt jest nie na rękę, próbują uderzyć w produkcję, powołując się na WikiLeaks, ale... jest jeden problem. Próbująca dyskredytować serial dokumentalny "Reset" Dominika Wielowieyska pokonała się własną bronią.
"Reset" to serial autorstwa prof. Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia. W produkcji przedstawione zostaną nieznane dokumenty oraz fakty dotyczące polsko-rosyjskiego resetu w latach 2007-2015.
Krótko po opublikowaniu informacji o tym, że serial ten zostanie wyemitowany w TVP (to już dziś!), zaczęło pojawiać się wiele komentarzy. Przykładowo Radosław Sikorski pytany w TVN24, czy to Barack Obama, ówczesny prezydent USA, zaczął reset, odparł: "Myśmy byli przed Obamą". "Chodziło o to, żeby działać na rzecz modernizacji i europeizacji Rosji, póki jest na to jakaś nadzieja" - dodał.
Głos zabrała również dziennikarka Gazety Wyborczej i TOK FM Dominika Wielowieyska, która wykazuje:
Ta obrona narracji, która się posypała, jest zabawna. W kontekście Polski istota rzeczy sprowadza się do tego, czy depesze dyplomatów amerykańskich są prawdziwe czy nie. Jeśli są prawdziwe, to opowieść PiS jest bez sensu. I tyle w temacie.
Ta obrona narracji, która się posypała, jest zabawna. W kontekście Polski istota rzeczy sprowadza się do tego, czy depesze dyplomatów amerykańskich są prawdziwe czy nie. Jeśli są prawdziwe, to opowieść PiS jest bez sensu. I tyle w temacie. https://t.co/Cqr1qWjvKZ
— Dominika Wielowieyska (@DWielowieyska) June 12, 2023
Tymczasem, jako że w sieci nic nie ginie, dotarliśmy do tekstu rmf24.pl z 2010 r., w którym czytamy o sytuacji, gdy ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski twierdził, że... amerykański protokolant, który sporządził notatkę na podstawie jego wypowiedzi, źle ją zrozumiał lub źle zapisał.
Chodzi o ujawnioną przez WikiLeaks depeszę ambasady USA w Polsce z 2008 r., relacjonującą słowa Sikorskiego o zagrożeniu ze strony Rosji.
W depeszy z 2008 r. ambasada oceniała, że Polska jest naturalnym sojusznikiem USA na wschodzie, a jej polityka ma na celu powstrzymywanie Rosji, która według szefa polskiego MSZ może okazać się zagrożeniem. Sikorski miał powiedzieć przedstawicielom USA, że polski rząd uważał kiedyś, iż Rosja mogłaby być zagrożeniem w ciągu 10-15 lat, ale po kryzysie w Gruzji może być to jedynie 10-15 miesięcy.
"Sikorski skarżył się, że NATO zamieniło się w bezzębny klub polityczny i ostrzegł, że Polska nie będzie mogła ignorować powtórzenia się gruzińskiego scenariusza na Ukrainie - pisali przedstawiciele USA w Polsce".
Jak alarmował wówczas Sikorski, ujawniona depesza pokazuje, że trzeba z ostrożnością podchodzić do tych materiałów (WikiLeaks - red.), (ponieważ) tylko dlatego, że coś jest tajne nie znaczy, że jest w 100 proc. prawdziwe, czy wierne.
Kto WikiLeaks wojuje…https://t.co/Y0PDRRTVfi pic.twitter.com/4sMedaZBL8
— Listy Literackie (@ListyLiterackie) June 12, 2023
Jak podsumowuje Cenckiewicz:
Obrońcom idei resetu Tuska i Sikorskiego, którzy ze specjalnie wybranych depesz powiązanej z Rosją WikiLeaks (niektóre z nich są ważne) uczynili ostatnią deskę ratunku, się nie dziwię :)
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) June 12, 2023
Rozsądnym polecam fragment książki E. Lucasa (który występuje w filmie #Reset) o Snowdenie… pic.twitter.com/6HQK4k8TPw