Tusk oczywiście wrócił do Polski, bo mu kazano. On sobie chciał siedzieć (w Brukseli – red.), bo przecież słynie z tego, że jest strasznie leniwy. Ale wszyscy pamiętamy ten obrazek, jak Ursula von der Leyen spojrzała na niego na tym zlocie Europejskiej Partii Ludowej i mówiła „Donald czekam, aż będziesz w Warszawie (premierem – red.)”. Dlaczego? Zakręcili od razu kurek z pieniędzmi, szantażują Polskę, bo chcą tutaj rządu z tym kolaborantem niemieckim na czele, który będzie kiwał główką i robił wszystko czego chcą Niemcy, bo do tego jest przyzwyczajony – powiedział w #Jedziemy sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Michał Woś. Dopytywany kto jest tym kolaborantem, wskazał na szefa PO.
Minister Michał Woś był pytany w jak rozumie ostatnie słowa Donalda Tuska ze Słupska. Szef PO twierdzi, że 'codziennie musi sobie mówić, żeby nie myśleć o zemście, żeby nie zrobić „im” krzywdy'.
On rzeczywiście tak uważa. To jest gość, który jest przesiąknięty totalną nienawiścią, to jest gość, który jest tutaj wysłany przecież przez eurokratów, żeby zniszczyć polską suwerenność, oddać suwerenność Brukseli
Polityk ocenił, że Tusk wprowadził do polski hejt.
„To jest taki hejter, który przyjechał do Polski i odnowił znowu mowę nienawiści. To jest przecież gość, który po 2005, 2007 roku rozkręcił totalną fabrykę hejtu, fabrykę nienawiści wobec całego obozu prawicy, ale przede wszystkim wobec śp. profesora prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tusk to człowiek, który nie miał żadnych oporów, żeby używać najgorszych słów, które można spotkać w polityce, a jego całe otoczenie, jego przyjaciele nawet się nie kryją. A co mówią? Mówią o piłowaniu katolików, o strącaniu szarańczy
Michał Rachoń przypomniał niedawne słowa szefa PO. „Jak pan rozumie jednoczesną opowieść o tym, że Polacy, którzy korzystają z programów społecznych są nierobami, alkoholikami i przestępcami robiącymi krzywdę dzieciom. Kilka dni później względem w gruncie rzeczy tego samego projektu, po propozycji Prawa i Sprawiedliwości, jak mówi sam Donald Tusk „sprawdzam”, jeszcze szybciej i jeszcze więcej pieniędzy chce przekazywać na ten sam program, o którym mówił w ten sposób tydzień wcześniej” – pytał redaktor.
Taki populizm bez jakichkolwiek zahamowani, bez jakichkolwiek ograniczeń. Ale proszę zobaczyć, ludzie widzą, że Donald Tusk jest fałszywy. Ludzie widzą, że on kiedy otwiera usta, znaczy że kłamie
Woś przypomniał jak wyglądają sondaże na przestrzeni ostatnich miesięcy. Zaznaczył, że „powrót Tuska wcale nie spowodował, że Platforma ma wyższe notowania niż w czasach Grzegorza Schetyny”.
Tusk oczywiście wrócił do Polski, bo mu kazano. On sobie chciał siedzieć (w Brukseli – red.), bo przecież słynie z tego, że jest strasznie leniwy. Ale wszyscy pamiętamy ten obrazek, jak Ursula von der Leyen spojrzała na niego na tym zlocie Europejskiej Partii Ludowej i mówiła „Donald czekam, aż będziesz w Warszawie (premierem – red.)”. Dlaczego? Zakręcili od razu kurek z pieniędzmi, szantażują Polskę, bo chcą tutaj rządu z tym kolaborantem niemieckim na czele, który będzie kiwał główką i robił wszystko czego chcą Niemcy, bo do tego jest przyzwyczajony. Tusk jest politycznym kolaborantem Niemców, bo dąży do tego, by powstało państwo europejskie. Niemcy namaścili Tuska, żeby przyjechał do Warszawy wygrać wybory. Jak sobie radzi, to wszyscy widzimy. Ale namaścili go po to, żeby stanąć na czele rządu, który nie będzie miał żadnych oporów przeciwko budowie państwa europejskiego, bo te procesy na zachodzie teraz radykalnie przyspieszają. I to już nie tylko umowa koalicyjna Scholza, ale to jest na przykład jego przemówienie w Parlamencie Europejskim, gdzie wprost mówi, że trzeba skasować zasadę jednomyślności, m.in. zabrać prawo weta