Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Chiński balon nad USA - politycy zjednoczeni. Rosyjska rakieta w Polsce... Kto dla opozycji jest wrogiem?

- Polska opozycja koncentruje się głównie na krytyce rządu. Zupełnie jakby kontekst rosyjskiej wojny na Ukrainie, agresywnej polityki rosyjskiej był nieistotny. Zupełnie jakby większym wrogiem byli dla nich polscy generałowie, polskie wojsko, polscy przedstawiciele władzy, a nie agresywna polityka Kremla - wskazał  szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz w Piotrkowie Trybunalskim podczas Forum Klubów "Gazety Polskiej" województwa łódzkiego.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pexels

Mariusz Błaszczak powiedział w czwartek, że podległe dowódcy operacyjnemu Centrum Operacji Powietrznych-Dowództwo Komponentu Powietrznego otrzymało 16 grudnia ub.r. od strony ukraińskiej informację o zbliżającym się w stronę Polski "obiekcie, który może być rakietą". Szef MON mówił, że "nawiązano współpracę ze stroną ukraińską oraz ze stroną amerykańską. Właściwie uruchomiono procedury współpracy sojuszniczej. Podwyższono gotowość bojową naszych środków dyżurnych. W powietrze poderwano dyżurne samoloty polskie i amerykańskie. Obiekt był odnotowany przez polskie naziemne stacje radiolokacyjne".

Dodał, że kontrola wykazała, iż Centrum Operacji Powietrznych zadziałało prawidłowo i poinformowało w meldunku przełożonego - dowódcę operacyjnego - "o niezidentyfikowanym obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej". Błaszczak powiedział, że zgodnie z ustaleniami kontroli w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych "Dowódca Operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków" nie informując ani jego, ani "Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb o obiekcie".

Dyskusja na temat samego incydentu rozgorzała wśród polityków, w mediach, ale, jak wskazał w Piotrkowie Trybunalskim podczas Forum Klubów "Gazety Polskiej" województwa łódzkiego red. Adrian Stankowski, zupełnie umknęło w niej, kto rakietę wystrzelił, skąd ona przyleciała. - W rosyjskich mediach nie ma dnia, żeby nie grożono Polsce, a polskiemu ambasadorowi zabójstwem. Może pora przywrócić proporcje i przypomnieć, że winnym tego incydentu jest po pierwsze ten, kto wystrzelił rakietę  - mówił. 

Do sprawy odniósł się szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz, zaznaczając, że raport z ministerstwa obrony narodowej trafił do Pałacu Prezydenckiego wczoraj.

- W związku z tym incydentem również i biuro bezpieczeństwa narodowego prowadzi działania sprawdzające, mające na celu wskazanie, jak do tego doszło, w jakiej formule - i dlaczego w takim, a nie innym momencie pan prezydent i inni wysoko postawieni przedstawiciele władzy zostali o tym poinformowani. Więc poczekajmy na efekty lektury tego raportu

– mówił.

Przypomniał też pewną sytuację z początku lutego br., kiedy odbywał oficjalną wizytą w Waszyngtonie. 

Byłem na rozmowach w Białym Domu i w departamencie stanu i akurat wtedy chiński balon przemierzał przestrzeń powietrzną nad USA. Oglądałem telewizję amerykańską - tam ciągle była dyskusja, że to jest chiński balon, że Chińczycy prowadzą agresywną politykę. Politycy wzajemnie się nie oskarżali! Oczywiście była dyskusja, czy go zestrzelić, czy nie, ale ten kontekst polityczno-międzynarodowy cały czas był obecny

– wspominał .

Przydacz zaznaczył, że w tej sytuacji ma wrażenie, iż polska opozycja koncentruje się głównie na krytyce rządu.

Zupełnie jakby kontekst rosyjskiej wojny na Ukrainie, agresywnej polityki rosyjskiej był nieistotny. Zupełnie jakby większym wrogiem byli dla nich polscy generałowie, polskie wojsko, polscy przedstawiciele władzy, a nie agresywna polityka Kremla

– wskazał.

Jak dodał, "o tym kontekście powinniśmy pamiętać, a im bardziej będziemy się wzajemnie kłócić i rozrywać, tym bardziej Rosjanie będą kontynuować tego typu politykę".

- Bo jeśli efektem tej polityki rosyjskiej będzie dalsze osłabianie Polski, dalsze osłabianie polskiego wojska, czy zdolności obronnych, to nie ma co się łudzić, że będą starali się kontynuować...

– przypomniał.

Dlatego, dodał Przydacz, "przyłączam się do apeli o konstruktywne, spokojne podejście" do tak istotnych spraw.

 



Źródło: niezalezna.pl

Magdalena Żuraw