10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Prezydent Andrzej Duda podpisał budżet na 2025 r. oraz przesłał część przepisów do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej • • •

Walczył o prawdę, zwolniono go z pracy. Tajemnica śmierci 468 pacjentów

Dr n. med. Jerzy Jarosz domagał się wyjaśnienia przyczyn śmierci 468 pacjentów. Podejrzewał, że mogli umrzeć z powodu przedawkowania jednego z bardzo silnych leków przeciwbólowych.

Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
Dr n. med. Jerzy Jarosz domagał się wyjaśnienia przyczyn śmierci 468 pacjentów. Podejrzewał, że mogli umrzeć z powodu przedawkowania jednego z bardzo silnych leków przeciwbólowych. Niestety Ministerstwo Zdrowia i urząd rejestracji leków ograniczyły się do stwierdzenia, że nie dysponują dowodami w tej sprawie. Prokuratura nie podjęła śledztwa. A lekarz został zwolniony z funkcji wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie medycyny paliatywnej.

Historia dr. Jerzego Jarosza jest gotowym scenariuszem do kolejnego filmu „Układ zamknięty”. Ten ceniony lekarz, wysokiej klasy specjalista, wojewódzki konsultant w dziedzinie medycyny paliatywnej z jedenastoletnim stażem, ekspert Światowej Organizacji Zdrowia, stał osobą niepożądaną, bo chciał wyjaśnić przyczyny śmierci 468 pacjentów.

Złożył zawiadomienie do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Podejrzewał, że ich śmierć może mieć związek z podawaniem zbyt wysokich dawek bardzo silnego leku o nazwie Transtec. Niestety prezes URPLWMiPB Grzegorz Cessak uznał, że instytucja, którą kieruje, nie jest „upoważniona do odegrania wiodącej roli w wyjaśnianiu tej sprawy”. Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki stwierdził, że resort nie dysponuje dowodami, które potwierdzałyby podejrzenia lekarza.

Jedynym efektem działań Jarosza było to, że wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski (PO) zwolnił go z funkcji konsultanta w dziedzinie medycyny paliatywnej. Jako powód podał brak umiejętności współpracy.

Dr Jerzy Jarosz jednak się nie poddaje. – Jeżeli potwierdziłyby się moje podejrzenia, oznaczałoby to, że w Polsce chorzy każdego dnia narażeni są na konsekwencje przedawkowania leku opioidowego – wyjaśnia. 

Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Wojciech Kamiński