To jest temat rzeczywiście wygodny dla Platformy Obywatelskiej, która jest największym ugrupowaniem opozycyjnym, ale jest to temat absolutnie zastępczy, temat, którym się przykrywa wszystkie inne ważne tematy - w ten sposób Anna-Maria Żukowska odniosła się w Polskim Radiu do podnoszonego co chwilę przez Donalda Tuska tematu jednej listy wyborczej opozycji.
Posłanka Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska pytana była przez Katarzynę Gójską o niekończący się serial jednej listy opozycji w wyborach parlamentarnych. Politycy PSL mówią o kolejnych próbach naganiania na wspólną listę. „Ten temat już chyba wszystkich męczy” – stwierdziła.
Temat jednej listy mamy zamknięty z tego powodu, ze pan Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz wykluczyli jednoznacznie i kategorycznie w swojej formacji tą jedną listę. Warto byłoby czym innym przekonywać Polki i Polaków. (…) To jest temat rzeczywiście wygodny dla Platformy Obywatelskiej, która jest największym ugrupowaniem opozycyjnym, ale jest to temat absolutnie zastępczy, temat którym się przykrywa wszystkie inne ważne tematy
Jak dodała jest o czym rozmawiać, np. „o tym co się dzieje teraz we Francji w kontekście wieku emerytalnego i jakiś pomysłów ewentualnie podwyższania go, chociaż słyszałam, że się Platforma też wycofała z tego”.
Myślę, że Donald Tusk najbardziej lubi opowiadać o tej jednej liście, bo to jest dosyć nieskomplikowany temat, to znaczy on występuje rzeczywiście w roli takiego zapraszającego, tylko że takiego, któremu jest przez PSL i przez Polskę 2050 ciągle podawana czarna polewka
Redaktor zapytała o propozycję przedstawicieli partii Polska 2050, którzy są zbulwersowani tym mówieniem, że jeszcze będą prosić, by się znaleźć na jednej liście, żeby stworzyć pakt o nieagresji na opozycji. „Bez paktu będzie agresja?” – pytała Katarzyna Gójska.
Jest trochę tej agresji, to prawda. Nawet myślę, że głównie wśród takich kibiców, nie wiem czy nie użyć słowa kiboli tej jednej listy, głównie ze środowiska dziennikarskiego - co stwierdzam z niejakim rozżaleniem, bo dziennikarze chyba powinni też zachowywać apolityczność, nie przepisywać siebie do jakiś formacji
"Może z jakimiś redakcjami należałoby podpisać ten pakt o nieagresji?" – wtrąciła redaktor.
Nie chciałabym być taka ironiczna, ale szczególnie może z tymi, które tak już suflują rząd wspólny z Konfederacją - co uważam, że jest bardzo niebezpieczne. Bo tworzyć rząd z formacją, która jest jawnie prorosyjska, która kwestionuje pomoc Ukrainie. Są różne rzeczy, w których możemy się spierać, ale to jest absolutnie polska racja stanu, żeby Ukraina wygrała wojnę, żebyśmy ją wspierali – mówiła. Dodała, że dziś wyklucza wspólny rząd z Konfederacją, ale „są redakcje w Polsce, które go niestety nie wykluczają – to też te ”wolne media”
Posłanka pytana o propozycje programowe PO oceniła, że są one „oderwane od wszystkich innych, zgłaszane fragmentarycznie”