Wiedziano to od dawna, lecz oskarżani dziennikarze ze względu na dobro rodziny nie ujawniali szczegółów ani nie bronili się przed atakami siepaczy z PO oraz sprzyjających im mediów ferujących wyroki. Dobrze się stało, że powiedziano prawdę, pytanie tylko, czy Donald Tusk będzie miał tyle honoru, by przeprosić dziennikarzy i wstrzymać nagonkę przeciwko niezależnym mediom, którą sam rozpoczął. Szczerze w to wątpię, bo honor to coś, o czym być może słyszał, ale czym raczej nie zaprząta sobie głowy na co dzień. To, co uczyniono wobec dziennikarzy, ale i studenta UW oraz innych, chcących ostrzegać przed bardzo groźnym zjawiskiem pedofilii, która dzieje się tuż obok i na którą często oko przymykają różne instytucje, co gorsza jednocześnie finansując działalność podejrzanych typów, przypomina nagonki rodem z Marca ’68. Z tą różnicą, że dziś chodzi o niepokornych dziennikarzy i tych, którzy mają odwagę przeciwstawić się nawale mediów sprzyjających opozycji.