- Adwokat posłanki PO Magdaleny Filiks jednoznacznie stwierdził, że on i jego klientka „nigdy nie twierdzili, że Mikołaj popełnił samobójstwo z powodu publikacji Radia Szczecin i hejtu, który się na niego wylał”. To całkowicie burzy dotychczasową narrację polityków totalnej opozycji i dziennikarzy im sprzyjających, którzy winą za tragiczną śmierć dziecka obarczyli nie wywodzącego się z kręgów PO pedofila, ale red. Tomasza Duklanowskiego i pracowników mediów publicznych. Czy zmiana stanowiska jest podyktowana niejawnymi faktami ze śledztwa? - informuje dzisiaj "Gazeta Polska Codziennie".
W grudniu 2022 r. red. Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin ujawnił historię pedofila Krzysztofa F., b. działacza Platformy Obywatelskiej, wieloletniego pełnomocnika marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza ds. uzależnień, aktywisty LGBT, który aktywnie wspierał kampanię wyborczą wiceszefa PO Rafała Trzaskowskiego.
W swoim materiale Duklanowski nie ujawnił żadnych danych ofiar przestępcy seksualnego – napisał jedynie, że wśród nich są dzieci znanej parlamentarzystki. Podkreślił również, że za swoje czyny F. został skazany prawomocnym wyrokiem i obecnie przebywa w więzieniu. Temat afery pedofilskiej natychmiast został podchwycony przez niemal wszystkie media. Ochoczo komentowali go także politycy Platformy Obywatelskiej, którzy sami publicznie przyznawali, że sprawa dotyczy ich partyjnej koleżanki. Niedługo później wyszło na jaw, że chodzi o posłankę PO Magdalenę Filiks i jej dzieci.
Na początku marca Filiks udostępniła w mediach społecznościowych informację o samobójczej śmierci swojego syna. Niemal natychmiast prominentni politycy PO z Donaldem Tuskiem na czele zaczęli przekonywać, że odpowiedzialność za tragedię ponosi obóz rządzący, a także dziennikarze mediów publicznych, szczególnie red. Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin. – Mikołaj został właściwie zaszczuty przez brak dyskrecji, brak delikatności, przez złą intencję funkcjonariuszy władzy – mówił Tusk na konferencji zaraz po pogrzebie Mikołaja Filiksa. W briefingu udział brali też m.in. marszałek Senatu Tomasz Grodzki, posłanki Kamila Gasiuk-Pihowicz, Katarzyna Lubnauer, Izabela Leszczyna oraz kilku innych polityków PO.
Tego typu narracja była utrzymywana przez wiele dni. Spowodowała ona m.in. lawinę gróźb pod adresem red. Duklanowskiego, a także dziennikarzy TVP Info. Sympatycy opozycji nawoływali w mediach społecznościowych, aby pozbawiać zatrudnienia pracowników mediów publicznych i napiętnować rodziny osób, które odważyły się poruszyć temat afery pedofilskiej w PO. Nie brakowało również wulgarnych wyzwisk i oskarżeń o udział w śmierci dziecka.
Cała ta narracja prysła w jednej chwili, a rozsadził ją pełnomocnik Magdaleny Filiks, mecenas Mikołaj Marecki. – Nigdy nie twierdziliśmy, że Mikołaj popełnił samobójstwo z powodu publikacji Radia Szczecin i hejtu, który się na niego wylał. Te fakty połączyła opinia publiczna. My nie chcemy podgrzewać atmosfery – powiedział mec. Marecki w wywiadzie dla szczecińskiej „Gazety Wyborczej”.
Ta ważna wypowiedź niestety przeszła niemal bez echa wśród polityków PO, którzy prowadzili regularną nagonkę na red. Duklanowskiego i dziennikarzy mediów publicznych. Nie padły też żadne apele o opamiętanie się w hejcie na publicystów, których intencją było nagłośnienie afery pedofilskiej, a nie rzekoma zemsta na posłance Filiks za jej działalność polityczną wobec Lasów Państwowych (teraz taką narrację można coraz częściej usłyszeć od polityków opozycji i mediów im sprzyjających).
O komentarz do ważnych słów mec. Mareckiego "GPC" poprosiła red. Tomasza Duklanowskiego, redaktora naczelnego Radia Szczecin, który ujawnił aferę pedofilską w PO.
– Wylała się na mnie ogromna ilość hejtu, pomówień i oskarżeń o najgorsze rzeczy. W tej chwili pełnomocnik pani Magdaleny Filiks mówi, że nigdy nie twierdzili, że publikacja Radia Szczecin przyczyniła się do samobójstwa chłopca, syna posłanki. Pełnomocnik pani Filiks jest osobą, która posiada największą wiedzę w całej tej sprawie, gdyż ma dostęp do akt śledztwa. Gdyby cokolwiek w tych materiałach było, co obciążałoby mnie i Radio Szczecin, to natychmiast by to wykorzystano
– Mimo to trwają hejt i nagonka na mnie, na media publiczne. Obawiam się, że to będzie dalej trwało, bo opozycja zrobiła sobie z tej tragedii oręż w walce politycznej – dodaje redaktor naczelny Radia Szczecin.
Czytaj więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"