Dziś przed Sądem Okręgowym w Katowicach zapadł wyrok w procesie, który były rzecznik KRS, Waldemar Żurek, wytoczył Sądowi Okręgowemu w Krakowie. Sąd nakazał przywrócić sędziego Żurka do orzekania w II Wydziale SO w Krakowie i nakazał pozwanym zapłatę 2100 tytułem odszkodowania oraz wpłatę 5000 zł na rzecz Fundacji Serce Dziecka.
Sąd nakazał Sądowi Okręgowemu w Krakowie "powierzenie powodowi obowiązków sędziego w pełnym zakresie orzekania w II Wydziale Cywilno-Odwoławczym SO w Krakowie, tj. z pominięciem zmian" wprowadzonych począwszy od tych wprowadzonych z dniem 27 sierpnia 2018 r.
- Zasądzam od pozwanego kwotę 2100 zł tytułem odszkodowania. Zasądzam od pozwanego na rzecz Fundacji Serce Dziecka kwotę 5000 zł - ogłosiła sędzia Katarzyna Sznajder-Peroń.
Sąd zniósł koszty postępowania między stronami.
Prowadząca sprawę Sznajder-Peroń zdecydowała też, że Waldemar Żurek nie otrzyma przeprosin, bo nie ma ku temu podstaw.
Reprezentujący SO Kraków radcy prawni Sylwia Morek i Michał Kaleta zapowiadają odwołanie w sprawie do wyższej instancji.
-Postepowanie było bardzo obszerne - mówiła sędzia Katarzyna Sznajder-Peroń. - W sprawie sąd nie rozpoznawał jednak stricte sprawy mobbingu, o co wnosił Waldemar Żurek, bo strona zgłaszała wprawdzie roszczenia z tytułu dyskryminacji, ale okoliczności zmieniały się. Sąd orzekając już 3 lata temu w kwestii zabezpieczenia powództwa wyraził wątpliwości, co do roszczenia o zakazie dyskryminacji w kwestii stosunku pracy.
Jak wskazała sędzia Sznajder-Peroń dzisiaj każdy obywatel ma prawo do ochrony prawnej przed sądem pracy, który funkcjonuje w specyficznej procedurze.
- Po bardzo wnikliwej analizie sąd stwierdził, że SO Kraków nie wykazał wystarczających powodów za przeniesieniem sędziego Żurka do innego wydziału, gdzie były delegowane m.in. osoby z sądu niższej instancji. Sąd wziął tu pod uwagę rozstrzygnięcia Trybunału Unii Europejskiej z 2021 r. w tej sprawie. Jednocześnie sąd zaznacza, że nie jest wykluczone odwołanie od tej decyzji
Jeśli chodzi o odszkodowanie sąd zdecydował dziś, że biorąc pod uwagę zasady obowiązujące w sądzie pracy Waldemar Żurek jest po prostu pracownikiem i obowiązuje go kodeks pracy. Sędzia Żurek wykazał, że był traktowany gorzej i to powiązał z tym jakie poglądy głosił, co do działania SO Kraków, ale i sądów funkcjonujących w całym kraju. Przykładami takiego traktowania jest skierowanie go do innego wydziału; prowadzenie postępowania powypadkowego i nieprzyznanie mu dostępu do zapisu elektronicznego z tego zdarzenia; nieprzyznanie mu urlopu oraz sprawowanie nieformalnego nadzoru nad prowadzonymi sprawami, czy wreszcie brak dostępu do systemu komputerowego.
- Jeśli chodzi o ochronę dóbr osobistych - mówiła sędzia Sznajder-Peroń - zasługują one tylko na częściowe uwzględnienie, relacje pomiędzy poszczególnymi osobami w sądzie nie układały się. Sąd musiał zbadać jednak, czy relacje między pracownikiem a pracodawcą - instytucją państwową w tym wypadku, były właściwe. Każdy pracodawca zobowiązany jest do tworzenia warunków pracy bez naruszenia dóbr osobistych pracowników. Tutaj pracodawca powinien stworzyć warunki, które, by prowadziły do nienaruszania dóbr osobistych w przyszłości. Godność osobista sędziego została naruszona, bo poddano ją porządkowi administracyjnemu. Pracodawca powinien podejmować obowiązki uzasadnione i proporcjonalne, odpowiednie, które by nie nadużywały sytuacji związanej z podległością służbową. Dlatego sąd uwzględnił kwotę wskazaną na cel społeczny, która jest adekwatna do intensywności naruszenia praw Waldemara Żurka.
Pod budynkiem sądu w Katowicach na sędziego Żurka czekało spore grono tzw. "ulicznej opozycji" z hasłami "Wspieramy sędziów niezależnych", "Solidarni z sędzią Żurkiem" i plakatami "Konstytucja".
- Dziękuję wam bardzo. Macie dziś wygraną, taką jak i ja. Warto było tyle la t tu przychodzić - powiedział do zebranych Waldemar Żurek.
Sędzia Waldemar Żurek wytoczył proces Sądowi Okręgowemu w Krakowie. Twierdził bowiem, że padł ofiarą mobbingu w pracy i molestowania.
W listopadzie "Gazeta Polska" ujawniła, że Żurek podczas procesu chciał, aby zbadał go biegły stomatolog.
"Dopuszczenie dowodu z opinii biegłego stomatologa na fakt, czy stan uzębienia powoda mógł zostać spowodowany długotrwałym stresem, prowadzącym do »ścierania« uzębienia, a jeśli tak, to na fakt sposobu i kosztów odbudowy uzębienia powoda. Celem zabezpieczenia tego dowodu prosimy o pilne zlecenie badań u biegłego, gdyż W. Żurek musi obecnie dokonać interwencyjnej nadbudowy uzębienia startego patologicznie na skutek stresu" - informowała "GP".
24 lutego 2023 r. przed Sądem Okręgowym w Katowicach odbyła się rozprawa w tym procesie, podczas której sędzia Żurek wygłosił kilkugodzinne oświadczenie, w którym obwiniał byłą prezes SO w Krakowie, Dagmarę Pawełczyk-Woicką o pozbawienie go bezprawnie funkcji rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie; przeniesienie "do wydziału śmierci" - I Wydziału Cywilnego SO w Krakowie, niewpuszczenie do sądowej stołówki żony z dzieckiem przez portierów (miała o to specjalnie prosić prezes Pawełczyk-Woicka), zlikwidowanie miejsca parkingowego, z którego korzystał (a sędzia walczy o... "równość na parkingu"), karę dyscyplinarną za wystąpienie w ramach "Tour de Konstytucja" i wieszanie plakatów w obronie praworządności w Polsce.
Podczas wystąpienia Żurek ocenił, że "był szykanowany", a "Gazeta Polska" "śmiała się, że chce odszkodowania za starte zęby".
Podczas lutowej rozprawy, Pawełczyk-Woicka oświadczyła, że "nie mobbingowała sędziego Żurka" i miała z nim "ograniczone kontakty". Poza tym zakwestionowała zasadność zarzutów stawianych przez Waldemara Żurka.
- To ja zostałam przez sędziego Żurka zniesławiona i pomówiona. Byłam nazywana publicznie "koleżanką ministra", "nominatem sędziowskim", "pełniącą obowiązki". Sędzia mówił o mnie "ona". To dyskredytuje mnie zawodowo i jako kobietę. Przed posiedzeniami kolegiów sędziowskich byłam tak zdenerwowana, że nie mogłam w ogóle spać w nocy, było mi niedobrze. Poprosiłam, by posiedzenia nagrywać, bo Waldemar Żurek zarzucił mi sfałszowanie jednego z protokołów - mówiła przed sądem Pawełczyk-Woicka.
Podczas kolejnej rozprawy, która odbyła się 1 marca 2023, sędzia Katarzyna Sznajder-Peroń odrzuciła wniosek o zbadanie sędziego przez biegłego stomatologa.
- Sąd powiedział przy odrzucaniu wniosku, że ma inne dowody, które jego zdaniem wystarczają, by ocenić sytuację. Choć może być tak, że to jest tylko gdybanie, ale uważam że zostanie to wzięte pod uwagę. Ja wierzę sędziemu - mówił wówczas w rozmowie z niezalezna.pl Waldemar Żurek.