Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

"Napisali sarkastycznie o moich zębach". Sędzia Żurek żalił się w sądzie, że... "Gazeta Polska" z niego drwi

- Byłem szykanowany w pracy. I w mediach. "Gazeta Polska" pokazała mnie z otwartą szczęką i napisała sarkastycznie o moich zębach. A ja zgrzytałem zębami ze stresu, tak że je starłem. To efekt mobbingu, dlatego pozwałem pracodawcę: Sąd Okręgowy w Krakowie - mówił wczoraj w czasie rozprawy w Sądzie Okręgowym w Katowicach Waldemar Żurek. Dagmara Pawełczyk-Woicka, jego była przełożona, podkreśliła, że nie mobbingowała podwładnego, bo ich kontakty były ograniczone - najpierw sędzia Żurek przebywał na wielomiesięcznym urlopie, potem na półrocznym zwolnieniu lekarskim, a później wybuchła pandemia i sądy nie pracowały.

Tomasz Hamrat / Gazeta Polska

Pod budynkiem Sądu Okręgowego stała w Katowicach mała grupka ludzi z transparentami m.in. "Wspieramy sędziego Żurka" i "Europo ratuj". Na sali rozpraw było już mniej patetycznie, a bardziej komicznie.

Odszkodowanie za... starte zęby 

W obecności sędzi Katarzyny Sznajder-Peroń, pełnomocnika mec. Marka Stańko, reprezentujących Sąd Okręgowy w Krakowie radców prawnych Sylwii Morek i Michała Kalety oraz grupki widzów-obrońców Waldemar Żurek wygłosił.... prawie 4-godzinne oświadczenie. Dowodził, że był mobbingowany przez pracodawcę. Byłą prezes SO w Krakowie, Dagmarę Pawełczyk-Woicką, obwiniał o:

- pozbawienie go bezprawnie funkcji rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie;

- przeniesienie "do wydziału śmierci" - I Wydziału Cywilnego SO w Krakowie,

- niewpuszczenie do sądowej stołówki żony z dzieckiem przez portierów (miała o to specjalnie prosić prezes Pawełczyk-Woicka),

- zlikwidowanie miejsca parkingowego, z którego korzystał (a sędzia walczy o... "równość na parkingu")

- karę dyscyplinarną za wystąpienie w ramach "Tour de Konstytucja" i wieszanie plakatów w obronie praworządności w Polsce, "co robili wszyscy sędziowie", a za co tylko sędzia Żurek został ukarany.

- Byłem szykanowany. Do tego miałem wypadek w pracy, który nie został przez pracodawcę uznany, do dziś mam uszkodzone kolano. Moje zdrowie mocno ucierpiało, to skutek stresu. A teraz "Gazeta Polska" publikuje moje zdjęcie z otwartą szczęką i śmieje się, że chcę odszkodowania również za starte zęby. Starłem je, zgrzytając z powodu sytuacji w pracy

- wyliczał na sali rozpraw sędzia Żurek. - To kuriozum. Naprawdę tu chodzi o praworządność - przekonywał. 

Odpowiedź na absurdalne zarzuty 

Oświadczenie wygłosiła też zdalnie Dagmara Pawełczyk-Woicka (sąd nie przychylił się do wniosku sędziego Żurka i jego pełnomocnika mecenasa Stańki, by zeznawała osobiście, a nie w trybie on-line).

- Nie mobbingowałam sędziego, traktowałam podwładnych w jednakowy sposób. Poza tym nasze kontakty z sędzią Żurkiem były dość ograniczone. W 2018 r., gdy objęłam stanowisko prezesa SO Kraków, sędzia był rzecznikiem prasowym KRS. Później miał tzw. wypadek przy pracy, który zgłosił po kilku tygodniach od wydarzenia, potem przebywał pół roku na zwolnieniu lekarskim, a następnie wybuchła pandemia i sądy nie pracowały, nie przydzielano sędziom spraw, nie było wokandy. Sędzia Żurek nie mógł być zbyt przeciążony pracą, w ogóle odmówił podjęcia obowiązków w nowym miejscu

- mówiła Dagmara Pawełczyk-Woicka.

Poza tym Waldemar Żurek przestał być rzecznikiem SO Kraków, bo - jak wskazuje Dagmara Pawełczyk-Woicka (obecnie przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa) - niewiele w tej kwestii robił: nie było go w Krakowie, poświęcał się pracy w KRS w Warszawie. Przenosiny do I Wydziału Cywilnego (czyli według Żurka "wydziału śmierci"), które najbardziej zabolały sędziego, wynikały z braków kadrowych wydziału i z tego, że sędzia sam proponował, by najmłodszych stażem w danym miejscu przesunąć do nowych obowiązków. Poza tym sędziego interesują np. sprawy błędów lekarskich, które są tam często rozpatrywane. Niewpuszczenie jego żony do budynku sądu było zaś wynikiem tego, że Waldemar Żurek sam poprosił osoby z portierni, by... nie wpuszczać na teren sądu jego członków rodziny. Natomiast miejsca parkingowe zlikwidowano, bo znajdowały się na drodze pożarowej. Co do kar dyscyplinarnych za udział w "Tour de Konstytucja", tylko sędzia Żurek wziął w projekcie udział w ramach pracy (nie biorąc w tym dniu urlopu wypoczynkowego), ponadto wmawiał wówczas chłopcu w Szkole Podstawowej w Dobczycach (miejscowość odległa o ok. 30 km od Krakowa), że prezydent Andrzej Duda stanie przed Trybunałem Stanu (co zostało udokumentowane). W opinii Waldemara Żurka było to... promowanie Konstytucji RP. 

Tak działał sędzia Żurek 

- To ja zostałam przez sędziego Żurka zniesławiona i pomówiona. Byłam nazywana publicznie "koleżanką ministra", "nominatem sędziowskim", "pełniącą obowiązki". Sędzia mówił o mnie "ona". To dyskredytuje mnie zawodowo i jako kobietę. Przed posiedzeniami kolegiów sędziowskich byłam tak zdenerwowana, że nie mogłam w ogóle spać w nocy, było mi niedobrze. Poprosiłam, by posiedzenia nagrywać, bo Waldemar Żurek zarzucił mi sfałszowanie jednego z protokołów

- wyliczała była prezes SO Kraków.

Także radcy prawni Sylwia Morek i Michał Kaleta poparli argumenty Dagmary Pawełczyk-Woickiej. 

Sędzia Katarzyna Sznajder-Peroń zdecydowała o przełożeniu dalszej części rozprawy do 1 marca do godz. 10.
 

 



Źródło: Niezalezna.pl

#mobbing #sędzia #sąd okręgowy #Waldemar Żurek

Agnieszka Kołodziejczyk