W środę Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego podjęło uchwałę, że nie ma podstaw, by zarządzić wybory nowego prezesa Trybunału. Taką opinię wyraziło 2/3 sędziów. Portal Niezalezna.pl dotarł do protokołu z posiedzenia. Okazuje się, że spośród sześciu sędziów, których pismo było powodem obrad, pięciu nawet nie pofatygowało się na zgromadzenie. "Pojawia się zatem wątpliwość, czy jest to działanie naznaczone dobrą wiarą" - stwierdził sędzia Jarosław Wyrembak.
Przedmiotem środowych obrad było pismo sędziów: Jakuba Steliny, Zbigniewa Jędrzejewskiego, Wojciecha Sycha, Andrzeja Zielonackiego, Mariusza Muszyńskiego i Bogdana Święczkowskiego. Uważali oni, że kadencja Julii Przyłębskiej jako prezesa TK minęła i trzeba wybrać kandydatów na nowego prezesa.
„Mając na uwadze, że zgodne z prawem rozpoznanie tej oraz szeregu innych zawisłych spraw w pełnym składzie wymaga udziału Prezesa Trybunału, oczekujemy pilnego zwołania Zgromadzenia Ogólnego [TK] w sprawie przedstawienia kandydatów na stanowisko Prezesa” – stwierdzili.
I takie Zgromadzenie zostało zwołane, ale spośród wymienionych sędziów przybył na nie jedynie... Święczkowski, który stwierdził, że bierze w nim udział "z uwagi na dobro państwa, mimo że nie zmienił zdania na temat poruszony w treści pisma".
Podczas obrad Zgromadzenia Ogólnego obecni sędziowie w zdecydowanej większości udzielili swoistego wotum zaufania Julii Przyłębskiej i potwierdzili, że jest ona prezesem Trybunału Konstytucyjnego.
Sędzia Jarosław Wyrembak, który podkreślił, że szanuje prawo każdego sędziego do wyrażenia poglądów na temat prawa i jego interpretacji, powiedział także, iż uznaje za niedopuszczalne, by nazywać Julię Przyłębską "byłą prezes". Wyraził też swoje zdumienie, że oprócz Święczkowskiego nie pojawili się pozostali autorzy pisma, mimo że apelowali oni o pośpiech w rozstrzygnięciu sprawy.
Pojawia się zatem wątpliwość, czy jest to działanie naznaczone dobrą wiarą
- powiedział Wyrembak.
Gdy przystąpiono do głosowania, spośród dziesięciu obecnych sędziów (spełniony warunek obecności 2/3 ogólnej liczby sędziów) ośmiu uznało, że nie ma podstaw prawnych i faktycznych do zwołania Zgromadzenia Ogólnego w celu wyboru kandydatów na stanowisko prezesa.
Po głosowaniu głos zabrał sędzia Bartłomiej Sochański, który stwierdził, że nie było innego wyjścia niż podjęcie uchwały przez Zgromadzenie Ogólne.
"Znaczenie ma bowiem otoczenie sprawy w postaci sytuacji, w jakiej znalazł się Trybunał Konstytucyjny. Obowiązkiem sędziów jest zachowanie zgodne ze złożonym ślubowaniem, a dobro publiczne jest najwyższą wartością, którą sędziowie powinni się kierować. Podjęcie uchwały nie tylko leży w granicach uprawnień sędziów Trybunału Konstytucyjnego, ale wręcz należy do ich obowiązków"
- mówił Sochański. Sędzia podkreślił też, że pozostali sędziowie chcieli wysłuchać sześciu sygnatariuszy pisma.
Z kolei sędzia Michał Warciński zwrócił uwagę, iż pierwszorzędne znaczenie ma jednak nie tyle strona merytoryczna niniejszej sprawy, co forma ostatecznego w niej rozstrzygnięcia i podporządkowanie się temu rozstrzygnięciu przez wszystkich sędziów, niezależnie od ich podglądów.
Już po Zgromadzeniu Ogólnym Aleksandra Wójcik, rzecznik TK, przekazała mediom:
"Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK po zapoznaniu się z pismem sędziów TK z 28 lutego br. zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym bezwzględną większością głosów, w obecności 2/3 ogólnej liczby sędziów TK podjęło uchwałę, w której odnosząc się do pisma sędziów TK stwierdzono brak podstaw prawnych i faktycznych zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK w trybie art. 11 ust. 3 ustawy z 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed TK, w celu wyboru kandydatów na stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego".