Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rzecznik MZ: jest decyzja o zakupie kamizelek nożoodpornych dla członków zespołów ratownictwa medycznego • • •

Szczucie. Monika Olejnik atakuje wdowę Ewę Błasik

Jak wiadomo, są wdowy równe i równiejsze - pisze na łamach "Gazety Wyborczej" Monika Olejnik.

Jerzy Urban i Monika Olejnik / youtube.com
Jerzy Urban i Monika Olejnik / youtube.com
Jak wiadomo, są wdowy równe i równiejsze - pisze na łamach "Gazety Wyborczej" Monika Olejnik. W swoim tekście ubolewa, że nie da się zlikwidować zespołu parlamentarnego badającego sprawę smoleńską i atakuje Ewę Błasik. Pretekst? Wdowa po gen. Błasiku zażądała dymisji Ewy Kopacz i ujawnienia rozmowy Donalda Tuska z Władimirem Putinem o organizacji wizyty w Katyniu.

"Deresz może tylko wyłączyć telewizor. Zespół Macierewicza będzie trwał" - to tytuł tekstu dziennikarki TVN24, Radia Zet i publicystki Gazety Wyborczej. Monika Olejnik nie ukrywa wściekłości faktem, że nie można zlikwidować zespołu smoleńskiego. "Dopóty, dopóki Antoni Macierewicz będzie chciał, komisja będzie istniała, bo regulamin Sejmu nie pozwala na ograniczenie praw posłów" - pisze. Niedoszła absolwentka zootechniki bez skrępowania zaatakowała również naukowców, którzy mają czelność podważać rządową wersję zdarzeń.

Siląc się na ironię Olejnik kpi ze słów naukowców:
"Ktoś powiedział, że pewien procent ludzi wierzy w to, że Ziemia jest płaska. (...) Profesorowie mogą mówić różne rzeczy, choć prawica twierdzi, że to wymaga wielkiej odwagi i na szali stawiają swój cały dorobek naukowy, bo przecież to jest wielkie wyzwanie przeciwstawić się establishmentowi, który wierzy w brzozę. Tak naprawdę wszyscy zapominają, jakie są przyczyny wypadku" - pisze dziennikarka i szybko wyjaśnia kto je zna: rządowa komisja Jerzego Millera i prokuratura.

- Prokuratura dysponuje zdjęciami, na których widać całą brzozę tuż przed katastrofą - podkreśla Olejnik. Ale to - czego pewnie redaktor Monika nie wie - nieprawda. Prokuratura nigdy nie stwierdziła, że takie zdjęcie posiada. Jednocześnie, jak pisaliśmy na portalu niezalezna.pl, śledczy powołują się na ekspertyzę o brzozie... która - oczywiście opinia - nie istnieje.

Atak na wdowę

Monika Olejnik brutalnie atakuje również wdowę po generale Andrzeju Błasiku. Ewa Błasik, żona generała Błasika, krzyczy: "Nie kneblujcie nam ust, chcemy dojść do prawdy!". Pani generałowa wie, jaka jest prawda, wie, jak rozwiązać zagadkę smoleńską, według niej kluczem jest rozmowa premiera Tuska z premierem Putinem. (...) jak wiadomo, są wdowy równe i równiejsze - pisze dziennikarka TVN24.

Co ją tak rozwścieczyło? Olejnik sama cytuje trzy zdania z wywiadu Ewy Błasik dla "Naszego Dziennika", które tak ją wytrąciły z równowagi:
"Mam wrażenie, że polski premier obiecał Putinowi, że wszystko weźmie na siebie, że to polska strona będzie obwiniona. Z moich obserwacji wynika, że w raportach MAK i Millera nie chodziło o wyjaśnienie przyczyn, tylko o zatarcie śladów. (...) To coś niebywałego, by w wolnej Polsce państwo nie upominało się o swoich poległych żołnierzy i nie dbało o ich rodziny"

Jak podkreśla sama Olejnik, nie podoba jej się również, że Ewa Błasik zażądała dymisji Ewy Kopacz. Chodzi o słowa by Paweł Deresz zamiast wzywać marszałek do rozwiązania zespołu parlamentarnego, wezwał ją do dymisji po tym, jak "wyszły na jaw kłamstwa o udziale polskich lekarzy w sekcjach zwłok". - To niegodne, żeby ona teraz, po tym jak oszukiwała rodziny i całą Polskę, nadal była na tak wysokim stanowisku - powiedziała wdowa po dowódcy sił powietrznych.

Słowa prawdy u Olejnik

W pewnym momencie, po raz kolejny siląc się na ironię, Monika Olejnik niechcący napisała prawdę na temat stanu swojego warsztatu pracy: Należy wierzyć prof. Cieszewskiemu, który mówi o polskich mediach, że są nieetyczne i kłamliwe.

Dziś Michał Rachoń na antenie Telewizji Republika odniósł się również do ataku Moniki Olejnik i zadał jej bardzo konkretne pytanie:


O sprawie rozmowy Donalda Tuska i Władimira Putina oraz ustaleniach na sopockim molo pisaliśmy na portalu niezalezna.pl
4 lutego 2010 r. rzecznik premiera Tuska Paweł Graś przyznał, że tematem rozmowy premierów Polski i Rosji podczas ich wrześniowego spotkania w Sopocie z 2009 r. były uroczystości katyńskie 2010 r. „Te ustalenia, te rozmowy, które miały miejsce, w ten sposób się zmaterializowały (...) to była inicjatywa obu panów premierów” podkreślił Graś. Sam premier Donald Tusk odmówił udostępnienia nawet notatek ze spotkania z premierem Rosji.
 

 



Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Wyborcza

Samuel Pereira