- Godziną graniczną jest 10.30. Po tej godzinie sąd będzie musiał podjąć decyzję co dalej - powiedział podczas wypowiedzi dla mediów pod wejściem do Telewizji Republika mł. insp. Robert Szumiata, rzecznik stołecznej policji. Po zatrzymaniu Ziobry już ten termin nie był tak istotny.
Podczas wywiadu z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą do redakcji Telewizji Republika próbowała wedrzeć się policja. Po zakończonej rozmowie polityk sam wyszedł z siedziby stacji i poinformowany przez policjantów udał się z nimi do radiowozu.
Na miejscu z mediami rozmawiał rzecznik Komendy Stołecznej Policji mł. insp. Robert Szumiata.
Nie było mowy o jakimkolwiek siłowym działaniu ze strony policji
Przypomniał, że wcześniej Zbigniew Ziobro był poproszony o wyjście do policjantów, czego nie zrobił. - W tym momencie osoba przez nas zatrzymana będzie w dyspozycji komisji śledczej - przekazał. Dodał, że będzie jeszcze sporządzony protokół zatrzymania. Dopytywany o graniczny termin godz. 10.30 stwierdził, że komisja nie rozpoczęła jeszcze prac, przez co kilka minut opóźnienia w zatrzymaniu nie stanowiło problemu, ponieważ "komisja śledcza jeszcze nie zakończyła swoich obrad", a jej początek został zaplanowany na godz. 10.30.
Jeszcze przed zatrzymaniem funkcjonariusz pytany przez media mówił, że policjanci znajdujący się próbujący zastać Ziobro w domu w Jeruzalu, jak i w mieszkaniu na warszawskim Ursynowie wykonywali czynności administracyjno-porządkowe. Dodał, że w tym wypadku nie można było zastosować inwigilacji w celu dowiedzenia się, gdzie obecnie przebywa polityk.
Poprosiliśmy pana ministra o to żeby wyszedł. Ta osoba do nas nie wyszła, więc będziemy czekać zgodnie z nakazem sądu
Dopytywany, jakie będą kolejne ruchy policji odparł: "To nie zależy od nas, tylko od poleceń sądu". Podkreślił, że po godz. 10.30 będą czekali na kolejne polecenia. Szumiata zaznaczył, że został wykonany nakaz sądu o zatrzymaniu i doprowadzeniu.