- To kłamstwo tak oczywiste, tak grubymi nićmi szyte, że raczej zaszkodzi jego autorom - tak fejk PO dotyczący premiera Morawieckiego ocenił w programie #Jedziemy Marcin Horała, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, pełnomocnik rządu ds. CPK.
Wczoraj w mediach społecznościowych Platformy Obywatelskiej opublikowano spot, w którym próbowano zarzucić premierowi Morawieckiemu... sprzyjanie Rosji. W tym celu wykorzystano jedną z wypowiedzi szefa rządu. Tyle tylko, że był to cytat... z Donalda Tuska. - Wyłączcie swoje manipulacje pisane cyrylicą - napisał na Twitterze premier Morawiecki.
Hejt STOP. Wyłączcie swoje manipulacje pisane cyrylicą. pic.twitter.com/KwT3bkA4Fp
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) February 13, 2023
O fejku Platformy Obywatelskiej rozmawiano w porannym programie #Jedziemy. Gościem był Marcin Horała, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, pełnomocnik rządu ds. CPK.
"To, że PO kłamie, mnie nie zaskakuje. Zawsze tych propagandystów miała sprawnych, ale to jest już wejście na grabie. To kłamstwo tak oczywiste, tak grubymi nićmi szyte, że raczej zaszkodzi jego autorom"
- ocenił polityk.
Poseł PiS zauważył jednak, że w związku z tym, iż "mamy zjawisko baniek informacyjnych, nie wykluczam, że duża część elektoratu PO żyje w przekonaniu, że to słowa premiera Morawieckiego".
"O premierze dobrze świadczy, że jak PO szukała jakiejś jego prorosyjskiej wypowiedzi czy którą można by wyrywając z kontekstu zinterpretować jako prorosyjska, to żadnej nie znalazła i musieli posłużyć się cytatem z Donalda Tuska"
- podkreślił Horała.
"Chodzi o to, żeby obryzgać błotem PiS. Jak był taki trend, że można było kreować wobec PiS-u zarzut, że jesteśmy rusofobami, to nas o to oskarżono. Teraz się oskarża o rzekomą prorosyjskość. Problem jest taki, że jak to pokazują badania, że o ile elektorat PiS czerpie wiedzę z różnych źródeł, o tyle elektorat PO tylko z TVN-u. Autorzy tej prowokacji, tego kłamstwa, obstawiają na to, że ten elektorat nie wyjdzie ze swojej bańki i się o tym nie dowie. Myślę, że przesadzili. Sprawa jest już tak oczywista, że to do wszystkich dotrze i w sumie bardzo dobrze"
- podsumował.