Chrześcijaństwo pierwszych wieków miało wielkiego konkurenta w postaci gnozy – systemu, który ignorował rzeczywistość i głosił samozbawienie człowieka, uważając, że jest on zdolny o własnych siłach, w oparciu o moc samopoznania wyzwolić się ze swej nędznej egzystencji. Jednym z pierwszych wielkich chrześcijańskich polemistów z gnozą był żyjący w II w. św. Ireneusz, biskup i doktor Kościoła, autor słynnej formuły: „Chwałą Boga jest żyjący człowiek”.
Podstawowym założeniem jego polemiki było mocne przekonanie, że należy ją oprzeć na widzeniu rzeczywistości taką, jaka ona jest, na stanięciu wobec oczywistości faktów. I dodawał: „jeśli będziesz myślał wbrew naturze, to staniesz się głupcem, a jeśli będziesz trwał w głupocie, to popadniesz w obłęd”. Od śmierci tego doktora Kościoła minęło 1,8 tys. lat, a chrześcijaństwo ponownie stanęło wobec zagrożenia przez współczesne wcielenia gnozy. Na czym bowiem opierają się ideologie globalizmu, genderyzmu, elgiebetyzmu, klimatyzmu itp.? Czy nie na myśleniu wbrew naturze i na idei samozbawienia człowieka, czego skutkiem jest pleniący się irracjonalizm?