Już jako chłopiec Joseph Ratzinger chciał być biskupem i kardynałem. Był chrześcijaninem, dla którego wiara jest wiarą poszukującą zrozumienia. Został jednym z najwybitniejszych teologów katolickich naszych czasów, zajmując poczesne miejsce w historii teologii.
Należy do nurtu augustyńskiego, jest nazywany Mozartem teologii. W przeciwieństwie do Karla Rahnera, który przewodził katolicyzmowi „liberalnemu”, Ratzinger, podobnie jak kard. Karol Wojtyła, reprezentował opcję umiarkowaną, „konserwatywną”. Było rzeczą zrozumiałą, że Wojtyła, zostawszy papieżem, zaprosił go do współpracy. Przez lata był jego doradcą i strażnikiem wiary katolickiej. Po śmierci św. Jana Pawła II kontynuował jego dzieło: zdając sobie sprawę z kryzysu cywilizacji zachodniej i zagrożeń dla katolicyzmu, również istniejących wewnątrz wspólnoty, kierował łodzią Kościoła w sposób odważny, jednoznaczny, czytelny i zdecydowany. Zmarłego Benedykta XVI zapamiętamy jako papieża o ujmującej skromności i prostocie oraz jako Niemca przyjaciela Polski. Pozostawił po sobie liczne prace, m.in. „Wprowadzenie w chrześcijaństwo” i trylogię „Jezus z Nazaretu”. KUL publikuje jego dorobek w 16 opasłych tomach pt. „Opera omnia”.