Jeśli połączymy dwie rzeczy, naprawdę wspaniałą polską tradycję i przeżywanie relacji z Panem Bogiem w czystości sumienia to Święta Bożego Narodzenia niezależnie od tego, jakie by nie były, będą fantastyczne. Chrystus, który przyszedł, żeby nas zbawić, uwolnić od zła, które popełniamy, jest tu najważniejszy - mówi nam ks. Piotr Pilśniak, twórca i pomysłodawca największego kolędowania w Europie - Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie.
Agnieszka Kołodziejczyk: Czy księdza denerwuje stwierdzenie, które pojawia się w reklamach - "magia świąt"? Jak te słowa interpretować? Jak powinien je odbierać chrześcijanin, katolik?
Ks. Piotr Pilśniak: Jestem z daleka od reklam, ale dostaję coraz więcej kartek świątecznych. Takich oficjalnych. Na większości z nich są życzenia właśnie z okazji "magicznych świąt". Coraz rzadziej pojawia się w nich Boże Narodzenie. Przeszkadza mi to. Jestem wychowany od dziecka właśnie w tradycji, że to przede wszystkim Święta Bożego Narodzenia, a nie jakieś tam święta. Gdyby nie Boże Narodzenie, nie byłoby tego radosnego czasu. Nie wiem, czy to jest zamierzone. Mam nadzieję, że jest to zwykła ludzka nieroztropność, w pewnym sensie nawet głupota, żeby nie nazywać po imieniu, tego co jest faktem. Boże Narodzenie to fakt, który zaistniał w historii świata, w historii zbawienia i zmienił ją w sposób nieprawdopodobny. My czcimy właśnie Święta Bożego Narodzenia.
Jak, jako chrześcijanie, powinniśmy się zachować w czasie Świąt? Jak odbierać je duchowo?
Myślę, że powinniśmy cały czas wracać do tradycji naszych przodków i zacząć świętowanie przede wszystkim od postu. Tradycyjnego, wspaniałego, wigilijnego, nawet o chlebie i wodzie. Żeby wyczekiwana wieczerza wigilijna miała smak i ludzki, i duchowy. Oczywiście powinniśmy przygotować swoje serce. Najlepiej poprzez oczyszczenie sumienia w sakramencie pokuty i pojednania. Chrystus, który przyszedł, żeby nas zbawić, uwolnić od zła, które popełniamy jest tu najważniejszy. Jeśli połączymy te dwie rzeczy, naprawdę wspaniałą polską tradycję i przeżywanie relacji z Panem Bogiem w czystości sumienia to święta niezależnie od tego, jakie by nie były będą fantastyczne.
Czy my jako ludzie, na co dzień uświadamiamy sobie jak świat wyglądałby, gdyby Bożego Narodzenia nie było?
Coraz mniej niestety. Bardziej staliśmy się ludzcy, materialni, a mniej uduchowieni. Nie dążymy do tego, co jest w nas boskie, a przecież jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Pana Boga, więc Boży pierwiastek cały czas w nas jest, tylko do tego, co ludzkie, materialne. Chrystus, który przyszedł na ziemię przypomniał nam o tym, uświadomił, że jesteśmy Bożymi dziećmi! Zwróćmy również uwagę na niesamowity humanizm Bożego Narodzenia, bo przecież przyjście Pana Boga na ziemię w ludzkiej rodzinie, z jej problemami, bolączkami, ale też tęsknotami, jest najpiękniejszym darem Stwórcy dla stworzenia. Dziś zapomnieliśmy o tym, dlatego coraz częściej życzę moim parafianom, spotykanym ludziom, ogromnej dumy i radości z tego, że jesteśmy chrześcijanami, że mamy szczęście wierzyć w Boga. Dzięki temu powinniśmy, nie wiem, czy to robimy, ale powinniśmy stawać się lepszymi ludźmi. To czasem nie wychodzi, z powodu naszych słabych, ludzkich stron i wad, które nosimy w sobie. Chrześcijanin powinien stawać się po prostu człowiekiem lepszym! Właśnie to nam przyszedł powiedzieć Pan Bóg, rodzący się w stajni – "jesteś człowieku Bożym dzieckiem!". Jeśli zachowamy Jego naukę, będziemy świętymi.
Kiedy patrzę na kolędy i pastorałki, najpiękniejsze utwory, które wyśpiewamy w wigilię, podczas Bożego Narodzenia, rozpiera mnie duma. Nie ma piękniejszych na świecie kolęd i pastorałek niż polskie. Zawierających niesamowite teksty, świadczące o miłości do Pana Boga i drugiego człowieka; piękne melodie, tak wyjątkowe biorąc pod uwagę historię naszego narodu w różnych okresach dziejów. W nich zawiera się tęsknota za miłością w relacji do Boga. Życzę wszystkim, żeby sięgali do tych najpiękniejszych polskich kolęd i pastorałek. Pielęgnowali je. Niech poszczególne strofy kolęd i pastorałek znajdą się przy wigilijnym nakryciu. Byśmy mogli je wspólnie śpiewać, gdyż te poszczególne zwrotki, tak piękne, mówią nam o miłości Boga do człowieka, opowiadają historię naszej radości z faktu przyjścia Syna Bożego na Ziemię. Powstają oczywiście nowe, tzw. współczesne kolędy nie krytykuję ich, ale wiele z nich nie ma nic wspólnego z Bożym Narodzeniem. Czasem autorzy nazywają je nowymi kolędami, ale tam nie ma nawet jednego słowa o Panu Jezusie, o tradycji, stajence. Nie wiadomo tak naprawdę - o czym są. Może właśnie o tym, za czym tęsknimy, i czego nie umiemy nawet wypowiedzieć. Jest ich coraz więcej. Tradycyjne, polskie kolędy są piękne, opowiadają fakty, mówią o rzeczywistości, nie o marzeniach. Są związane z historią naszego narodu w perspektywie jego wiary, wierności Panu Bogu i to jest wspaniałe. Nasi praojcowie tak wspaniale komponując te utwory przekazywali również wartości patriotyczne. Dla mnie zawsze miłość do ojczyzny była kontynuacją miłości do Boga. "Bóg. Honor. Ojczyzna". Tak jest na wielu sztandarach. Nie próbujmy tego zmieniać, wtedy będziemy szczęśliwi.
Jeśli mówimy o Bożym Narodzeniu nie możemy zapomnieć o postaciach, które pojawiają się w stajence: Matce Boskiej, świętym Józefie, pasterzach, Trzech Królach, którzy jako pierwsi oddają pokłon Jezusowi.
Po raz kolejny dotykamy rzeczywistości rodziny będącej w trudnościach. Święta Rodzina uczy nas otwartości na miłość. To między innymi postawa Józefa. Kiedy mu się przypatrzymy, zobaczymy, że on od samego początku jest otwarty, zaskoczony, ale otwarty na przyjęcie miłości Boga, miłości Matki Bożej, swojego Syna. Jeśli serce człowieka się otworzy, wtedy jesteśmy w stanie pokonać wszystkie trudności, które też spotykały Świętą Rodzinę od samego początku, jeszcze przed narodzeniem Jezusa. To było pasmo nieustających problemów. Odrzucenie przez ludzi, uboga stajenka, z daleka od ludzkiego zgiełku. Za chwilę ucieczka do Egiptu. To jest wszystko to, co i my przeżywamy dzisiaj. Myślę, że Święta Rodzina, szczególnie święty Józef, którego w 2021 r. obchodziliśmy rok; uczy nas tej otwartości. Chciałbym, byśmy się wszyscy otworzyli na Pana Boga, na miłość, na jej przyjęcie. Myślę, że te trudności, które mamy w życiu są też dlatego tak bolesne dla nas, że się zamknęliśmy i szukamy nie wiadomo czego, i nie wiadomo gdzie. A na wyciągnięcie ręki mamy wszystko, co dla nas dobre.
I dlatego jesteśmy nieszczęśliwi i samotni!
Myślę, że wielu to dotyka. Jesteśmy wśród ludzi, ale jesteśmy sami, ale może też dlatego, że zamykamy się przede wszystkim na Pana Boga. To jest dramat współczesnego człowieka, że staje, albo chce stanąć na miejscu Pana Boga, chce ustanawiać prawa, która uważa za najlepsze, ale nie ma praw lepszych od tych, które dał nam Bóg, który jest Stworzycielem tego świata i Mądrością. On dał nam prawo, które jest przecież prawem miłości. Jeśli będziemy je zachowywać dojdziemy do szczęśliwości i tu na Ziemi, i w niebie.