Marta Lempart postanowiła zaprotestować przed domem Jarosława Kaczyńskiego w dniu rocznicy uzyskania przez kobiety praw wyborczych. „Parasolką w Kaczyńskiego” to akcja absurdalna nie tylko dlatego, że prezes PiS żadnych praw kobietom nie odebrał, a raczej poprawił ich kondycję, m.in. przez obniżenie wieku emerytalnego czy dodatki socjalne.
Życie polityczne i społeczne jest dziś jednak często sterowane obsesjami. Racjonalny ogląd świata zostaje zastąpiony przez uporczywe myśli, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Tzw. Strajk Kobiet niemal od początku karmił się obsesjami, np. że ktoś zabiera kobietom prawa, a za całe zło świata odpowiada Jarosław Kaczyński na spółkę z Kościołem katolickim. Dzielnie sekunduje mu w tym duża część opozycji. Wiele wskazuje na to, że obsesje Marty Lempart będą co jakiś czas powracać i choć jej wpływ na rzeczywistość społeczno-polityczną stał się znikomy, to za jakiś czas w przestrzeni publicznej pojawi się jej kolejna emanacja, która dla zdobycia władzy będzie „sprzedawać” własne obsesje.