Podczas briefingu rzecznik rządu Piotr Muller poinformował, że w związku z sytuacją w Przewodowie Polska podwyższa gotowość niektórych jednostek wojskowych i innych służb mundurowych. Tymczasem, zdaniem Romana Giertycha.PiS... szykuje prowokację, by wprowadzić stan wojenny i odsunąć pod tym pretekstem przyszłoroczne wybory parlamentarne. - Prowokacja ma być tak zaplanowana, by nas nie wciągnąć do wojny z Putinem, ale stworzyć wrażenie, że naprawdę zagraża nam agresja rosyjska - czytamy.
Premier Mateusz Morawiecki w porozumieniu z prezydentem Andrzejem Dudą zarządzili zwołanie spotkania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego z członkami Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych.
Zebranie odbyło się w związku z doniesieniami o eksplozji w miejscowości Przewodowo, koło granicy z Ukrainą. Według nieoficjalnych informacji, na terytorium Polski mogła spaść rosyjska rakieta. W wyniku eksplozji zginęły dwie osoby.
Podczas briefingu rzecznik rządu poinformował, że Polska podwyższa gotowość niektórych jednostek wojskowych i innych służb mundurowych.
- Zdecydowaliśmy o tym, by podjąć się weryfikacji, czy zachodzą przesłanki, aby uruchomić procedury wynikające z art. 4 Paktu Północnoatlantyckiego
- powiedział.
Tymczasem, Roman Giertych utrzymuje, że to wszystko być może jest... prowokacją PiS.
Może to? https://t.co/GZndE6B6ST pic.twitter.com/ssEhuBpIxT
— Roman Giertych (@GiertychRoman) November 15, 2022
Oto wpis z bloga Adama Szostkiewicza ("Polityka"), w którym autor przytacza tezę postawioną przez samego mecenasa.
- PiS szykuje prowokację, by wprowadzić stan wojenny i odsunąć pod tym pretekstem przyszłoroczne wybory parlamentarne. To teza Romana Giertycha ogłoszona na jego oficjalnej stronie na FB (...) Prowokacja, twierdzi Giertych, ma być tak zaplanowana, by nas nie wciągnąć do wojny z Putinem, ale stworzyć wrażenie, że naprawdę zagraża nam agresja rosyjska
- czytamy.