Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Suma wszystkich strachów

Putin gra, mnożąc kolejne strachy – roztaczając wizję głodu i chłodu, totalnej recesji i perspektywę atomowej zagłady.

Najprościej jest uznać Putina za szaleńca. Autokratę, który utracił kontakt z otoczeniem i działa, kierując się odruchami rannej bestii. Nic bardziej mylnego. Podejrzewam, że samemu Władimirowi Władimirowiczowi zależy, by być tak postrzeganym. W istocie jest bezwzględnym graczem, który przegrał pierwszą partię i obecnie rozgrywa następną.

Dziś jego główną bronią jest strach, który usiłuje wzbudzić. Zasada gry jest prosta i przypomina działanie kierowcy jadącego na zderzenie czołowe z samochodem pędzącym z naprzeciwka. Oczywiście nie zamierza ginąć, lecz jedynie sprawić, że przeciwnik zjedzie mu z drogi. A kto nie ustąpi przed wariatem? W grę wchodzi oczywiście ryzyko, że spotka naprzeciwko szofera równie zdeterminowanego. Tyle że współczesny car zakłada, iż tak nie będzie. Może przedwcześnie uznał swego adwersarza za zdziecinniałego staruszka przewodzącego sforze tchórzy i karierowiczów, ale jednak nadal zakłada, że demokratyczny świat nie zechce umierać za Kijów. Wystarczy więc tylko go przestraszyć.

A potem? Zalegalizować status quo. Utrwalić aneksję kolejnej porcji Ukrainy, podtrzymać swój autorytet w kraju i czekać na następną okazję. Czy w ten sposób nie ryzykuje jednak, że wkracza na najprostszą drogę, aby zmienić Rosję w drugą Koreę Północną? Gra mnożąc kolejne strachy – roztaczając wizję głodu i chłodu, totalnej recesji i perspektywę atomowej zagłady. Jest przekonany, że struchlały przeciwnik pęknie. Podzieli się, skłóci... I to może się udać. Kto nie wierzy, niech popatrzy na wielotysięczne demonstracje w czeskiej Pradze. W dodatku w którymś momencie pojawią się oferty pokojowe. Rosja zadowoli się tym, co zdobyła, poniecha bombardowań. Świat odetchnie z ulgą, rządy zaczną handlować... To się niestety może udać. To tym bardziej prawdopodobne, im bardziej uwierzymy w desperata z palcem na atomowym przycisku. Tylko co z tego wynika dla wolnego świata? Powiedzieć „sprawdzam” i dalej iść na czołówkę? Pewnie tak. Tyle że stawka jest zbyt wysoka.

 



Źródło: Gazeta Polska

Marcin Wolski