Musimy wiedzieć o jakich kwotach, jakich stratach poniesionych przez Polskę mówimy - podkreślił w rozmowie z Niezalezna.pl poseł Bartłomiej Wróblewski, komentując upublicznienie raportu dotyczącego polskich strat wojennych. Jak dodał, „praca nad uzupełnieniem raportu na pewno będzie trwała w kolejnych miesiącach i latach”.
Na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się prezentacja raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. W wydarzeniu udział wzięli m.in. marszałek Sejmu Elżbieta Witek premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Niemcy napadli na Polskę i uczynili nam ogromne szkody. Okupacja miała charakter niebywale zbrodniczy, niesłychanie okrutny i spowodowała efekty, które w wielu wypadkach trwają po dziś dzień
- powiedział podczas swojego wystąpienia prezes PiS Jarosław Kaczyński, wskazując, że jest to pierwsza przesłanka, z powodu której Polska będzie występować o reparacje wojenne.
O komentarz dotyczący prezentacji raportu ws. reparacji poprosiliśmy prawnika, posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego.
- Z tego, że straty Polski w czasie II wojny światowej były ogromne zdajemy sobie sprawę. Na przestrzeni dziesięcioleci, w szczególności krótko po zakończeniu wojny, były dokonywane różne szacunki. Dziś słyszymy o danych, które zostały zaktualizowane, na nowo opracowane w ostatnim czasie
- podkreślił polityk.
Dodał, że w jego ocenie „bardzo dobrze, że ta praca została wykonana”, bo – jak zaznaczył – „jest bardzo potrzebna”. - Musimy wiedzieć o jakich kwotach, jakich stratach poniesionych przez Polskę mówimy – tłumaczył.
- Biorąc pod uwagę ich ogrom, możemy powiedzieć, że ta praca nad uzupełnieniem raportu na pewno będzie trwała w kolejnych miesiącach i latach; jest to proces, praca, która szybko się nie skończy. Ale to co jest ważne na dzisiaj, to to, że mamy oficjalny, zaktualizowany raport dotyczący strat, także z odniesieniem do dzisiejszej wartości pieniądza, bo dziesięciolecia temu wartość dolara i wartość złotego była zupełnie inna
- podsumował Bartłomiej Wróblewski.