"Niebywała bezczelność ze strony niektórych Niemców i wielu komentatorów była szokiem dla większości Polaków, gdy narracja brzmiała, że Polacy są współwinni. To pomieszanie pojęć, to kłamstwo, nieprawda i musimy dać temu odpór" - mówił premier Polski Mateusz Morawiecki podczas prezentacji raportu o stratach wojennych na Zamku Królewskim w Warszawie.
W czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się uroczysta prezentacja raportu o stratach wojennych, jakie Polska poniosła w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. W wydarzeniu biorą udział m.in. premier Mateusz Morawiecki, prezes partii rządzącej - PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Elżbieta Witek oraz Arkadiusz Mularczyk poseł PiS, który kierował zespołem przygotowującym raport dotyczący reparacji. Prace nad dokumentem trwały 5 lat.
W @Zamek_Krolewski w #Warszawa trwa prezentacja Raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939–1945. #bezprzedawNIEnia #RaportStratWojennych pic.twitter.com/Nm03VXr1Ew
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) September 1, 2022
"II wojna światowa była najkrwawszym konfliktem w historii ludzkości. Była to wojna, która charakteryzowała się innym podejściem. Wyraził je przed samą wojną Adolf Hitler na tajnym spotkaniu ze swoją generalicją. Powiedział jasno - celem ataku nie jest jakaś linia, a całkowite unicestwienie przeciwnika. To był cel III Rzeszy Niemieckiej"
- rozpoczął premier.
"Zabrała się za to cała Rzesza Niemiecka przy wsparciu milionów zwykłych Niemców z ogromnym zaangażowaniem. Wiedziano, co ma się stać z Polakami. Mieli być wymordowani w jak największej ilości. Ci, którzy zostali, mieli być niewolnikami 'panów'"
- mówił dalej.
Premier wspomniał również o zdarzeniach z 1 września 1939, które o brzasku miały miejsce w Wieluniu. "Pierwsze minuty wojny obok Westerplatte to również Wieluń. Tony bomb spadły na to śpiące miasto".
W dalszej kolejności Mateusz Morawiecki wymienił nazwy specjalnych akcji, które były wymierzone przeciwko Polakom. Wspomniał również o największych zbrodniarzach.
"Doprowadziły one do niewyobrażalnych zbrodni na narodzie, zupełnie niewinnych ludziach - zbrodni wojennych"
- ocenił.
"Warto się zastanowić nad tym, jakże powszechnym i dziś tłumaczeniem ze strony Niemców jest "to byli tylko rządzący". Ewentualnie jeszcze jakaś grupa, która TYLKO wykonywała rozkazy"
- kontynuował.
Jak zaznaczył szef polskiego rządu - "jesteśmy dziś zobowiązani do tego, żeby policzyć dziś wszystkie straty i za te straty wystawić odpowiedni rachunek. Tym, którzy są temu winni. Zło się nie kończy. Zbrodnie będą się powtarzać. I się powtarzają".
"Pamięć i przestroga. Przestroga również dla przyszłości. To niezwykle ważne dzieło, którego podjął się zespół Arkadiusza Mularczyka. To wielki krok w wyjaśnieniu tych zbrodni"
- oznajmił.
"Myślimy o tych stratach jako o stratach wojennych. Ale dochodziło do takich aktów również wśród zwykłych Niemców. W wielu pamiętnikach Polaków znajdujemy takie właśnie fakty. Pamiętajmy o tym, że zwykli Niemcy dokonywali grabieży na własną rękę. A państwo niemieckie robiło to w sposób systemowy"
- zaznaczył.