W Rostowie nad Donem 33-letni kapitan armii rosyjskiej zastrzelił 51-letniego taksówkarza. Sprawca służył w siłach rakietowych i uczestniczył w kilku wojnach za granicą. Konflikt powstał z powodu tego, że zmarły był przeciwny wojnie na Ukrainie.
Taksówkarz pochodził z Azerbejdżanu i wiele lat temu przeprowadził się do Rosji.
Według wstępnych informacji zabójca zaczął wpierać mu „swoje stanowisko polityczne w sprawie działań zbrojnych na Ukrainie”. Następnie na ulicy znaleziono ciało zmarłego z ranami postrzałowymi.
Podejrzany składa zeznania i nie są one spójne. Zmarły otrzymał cztery rany postrzałowe z 9-milimetrowego PM. Karetka została wezwana przez postronne osoby, ale lekarzom nie starczyło czasu, aby uratować taksówkarza
- powiedziało źródło.
Wojskowy sąd garnizonowy w Rostowie aresztował żołnierza na dwa miesiące. Okoliczności zbrodni na razie nie są wyjaśnione.
Jak podaje agencja Unian, wcześniej w Rosji mężczyzna złożył donos na własną żonę za krytykę wojny na Ukrainie. Rosjanin „poprosił o podjęcie działań przeciwko swojej żonie”, która szerzy „antyrosyjskie poglądy” w związku z wojną i „nastawia ich wspólne dziecko przeciwko rządowi”.