GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Platforma hojna dla swoich. Zamiast taniego państwa armia urzędników

W miastach, w których rządzą ludzie związani z Platformą Obywatelską: Warszawie, Sopocie, Płocku czy Wieliszewie, wydaje się najwięcej na administrację w przeliczeniu na jednego mieszkańca – wynika z raportu „Tani samorząd" opublikowanego na stronie

Zbyszek Kaczmarek
Zbyszek Kaczmarek
W miastach, w których rządzą ludzie związani z Platformą Obywatelską: Warszawie, Sopocie, Płocku czy Wieliszewie, wydaje się najwięcej na administrację w przeliczeniu na jednego mieszkańca – wynika z raportu „Tani samorząd" opublikowanego na stronie Wspólnota.org. – PO bije rekordy pazerności – mówi „Codziennej" Marcin Mastalerek, poseł PiS-u.
 

Według corocznego raportu zatrudnienie w administracji samorządowej wzrosło z 247 tys. w 2011 r. do 248,6 tys. w roku 2012. Jest to w dużej mierze spowodowane rozdęciem administracji na poziomie województw, za którą odpowiadają marszałkowie sejmików. Opublikowany raport pokazuje również ilość wydawanych pieniędzy na administrację w przeliczeniu na jednego mieszkańca. W statystyce tej przodują miasta związane z Platformą Obywatelską.
 
Wśród miast wojewódzkich najwięcej na administrację – 491 zł na mieszkańca – wydaje Warszawa pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO).
W najmniej hojnym Toruniu, gdzie prezydentem jest Michał Zaleski z lokalnego komitetu wyborczego „Czas na gospodarza", każdy mieszkaniec wydaje na administrację blisko dwa i pół razy mniej – 202 zł.
 
Wśród mniejszych ośrodków w tym niechlubnym rankingu wygrywają dwa miasta również kojarzone z Platformą – Sopot z byłym politykiem PO Jackiem Karnowskim jako prezydentem (527 zł) i Płock, w którym rządzi Andrzej Nowakowski (PO) (475 zł).
Co ciekawe, w tej kategorii najmniej na urzędników wydaje Radom (200 zł) – jedyne duże miasto, w którym rządziło PiS do czasu przejęcia władzy w Elblągu. Takie wyniki nie dziwią posła PiS-u Marcina Mastalerka z sejmowej komisji administracji i cyfryzacji. – Politycy PO traktują administrację państwową jako dojną krowę, z której korzystają – mówi „Codziennej" Mastalerek.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz