Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Totalna opozycja w pułapce. W poszukiwaniu nowej formuły zdobycia poparcia Polaków

Sytuacja na Ukrainie w znacznym stopniu zmieniła polską politykę. Niemrawa opozycja zaczyna tracić poparcie na rzecz Prawa i Sprawiedliwości. Nie pomaga Donald Tusk, który w ostatnich tygodniach praktycznie zniknął z mediów. – Opozycja zbiera żniwo swojej totalności. Ta formuła działania splajtowała, a nowej opozycja nie wymyśliła – mówi prof. Kazimierz Kik z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Aleksiej Witwicki/Gazeta Polska

Sondaże konsekwentnie wskazują na wzrost notowań PiS. Wczoraj badanie Estymatora opublikował tygodnik „Do Rzeczy”. Wynika z niego, że partia Jarosława Kaczyńskiego może liczyć na 39,6 proc. poparcia, o 3,2 proc. więcej niż w połowie lutego. Koalicja Obywatelska uzyskała jedynie 25,1 proc. głosów. To wynik gorszy o 2,4 proc. niż przed miesiącem. 

Komentatorzy coraz częściej podkreślają, że opozycja ma problem. Głos rzadko zabiera Donald Tusk. – Lider Platformy Obywatelskiej chciał zgromadzić wszystkich pod flagą antypisu. Miał poparcie Unii Europejskiej, czyli tej siły, która izolowała prawicę. Wojna na Ukrainie zmieniła zasady. Wymusiła solidarność i koncentrację społeczeństwa wokół rządów, aby przeciwstawiać się temu, co robi Rosja. To wyeliminowało możliwość trwania w totalnej opozycji. Innego pomysłu Donald Tusk zapewne nie ma, więc milczy. Lider PO nie ma zasobów UE, bo Komisja Europejska, Rada Europejska muszą grać na solidarność wszystkich krajów – mówi nam prof. Kazimierz Kik. Jego zdaniem dzisiejsza sytuacja KO jest winą liderów, którzy wykazując się małą zdolnością przewidywania, „teraz są zmuszeni milczeć”. 

Ostatnie dni nie były najlepsze dla Donalda Tuska. Według informacji tygodnika „Wprost” lider PO miał być niezadowolony z wypowiedzi prezydenta Ukrainy na temat Smoleńska.

– Pamiętamy, jak były badane okoliczności tej katastrofy. Wiemy, co to oznaczało dla was, i co oznaczało dla was milczenie tych, którzy wszystko dokładnie wiedzieli, ale cały czas oglądali się jeszcze na naszego sąsiada

– mówił Wołodymyr Zełenski, występując przed Zgromadzeniem Narodowym. To nie spodobało się PO i jej wyborcom. – W Platformie jest wkurzenie i przekonanie, że Duda dogadał się z Zełenskim, żeby powiedział o Smoleńsku. Pewnie w zamian za dalsze wspieranie militarne Ukrainy – twierdzi rozmówca tygodnika „Wprost”. 

W zamian za to politycy KO forsują koncepcję, w ramach której PiS powinno zrezygnować z konfliktu z UE o reformę sądownictwa. Wczoraj marszałek Tomasz Grodzki poinformował, że Senat przedstawi swój projekt rozwiązania problemu.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz