Szczątki samolotu Liberator oraz sowiecki czołg - to znaleziska, których spodziewają się archeolodzy, przeszukujący dno Wisły w Krakowie. Mają jednak nadzieję, że w mule czekają niespodzianki. Zawodowi nurkowie wkroczą do akcji na przełomie lipca i sierpnia.
Pod koniec II Wojny Światowej, w 1944 r. nad Krakowem został strącony Brytyjski Liberator. Jego szczątki spadły na miasto, m. in. na obiekty należące do fabryki Schindlera.
-
Przypuszczamy, że niektóre fragmenty maszyny wpadły do Wisły pomiędzy dzisiejszymi mostami Powstańców Śląskich a Kotlarskim. Sprawdzenia wymaga również pogłoska, jakoby tuż po wojnie, pod koniec lat 40. lub na początku 50. w rzece zatonął radziecki czołg – mówi Sławomir Chwałek, kierownik projektu z ramienia krakowskiego Stowarzyszenia Archeologów Terenowych "Stater".
-
Prowadzone obecnie badania podwodne mają na celu zlokalizowanie i wstępną weryfikację ewentualnych zabytków spoczywających na dnie koryta rzeki. Jeżeli natrafimy na interesujące obiekty, będziemy starać się o wpisanie ich w rejestr zabytków, w celu objęcia prawną ochroną – wyjaśnia Andrzej W. Święch, jeden z uczestników badań.
Wstępne badania archeologiczne prowadzone są od kwietnia.
Źródło: niezalezna.pl,PAP
mg