Dogadanie się z Czechami w kwestii kopalni w Turowie może teraz stać się nie lada dylematem w co najmniej dwóch miejscach w Europie. Po pierwsze w TSUE, a po drugie – w naszej rodzimej Bundesopozycji - pisze dla Niezalezna.pl Tomasz Łysiak.
To, że udało się rozwiązać konflikt z Czechami w sprawie kopalni w Turowie, to z jednej strony sukces negocjacyjny rządu, a z drugiej, równie oczywisty, efekt zmiany władzy u naszych południowych sąsiadów. Pokazuje to, jak niewiele trzeba, by zbudować jakiś wspólny blok państw, które uważają stare, rdzenne wartości budujące Unię Europejską za wiążące (a nie te, które za takowe są uważane przez unijną magistraturę, bez podstaw w traktatach).
Pytanie, jak wobec tego zachowa się TSUE, która jednoosobowo (co należy przypomnieć) nałożyła wielomilionowe kary na Polskę? Czy teraz, równie jednoosobowo, je umorzy?
A może właśnie, takż jednoosobowo, przeżywa właśnie swego rodzaju upokorzenie polsko-czeską ugodą i zaczyna myśleć – „a ja wam jeszcze pokażę!”. Tyleż było absurdów w Unii, że nie zdziwiłbym się, gdyby… jednoosobowa sędziowska władza TSUE postanowiła jednak, pomimo nieistniejącego już sporu, utrzymać kary dla Polski!
Przecież i tak każdy wie, że casus Turowa był tylko pretekstem, jedynie pretekścikiem niewinnym, żeby łupnąć finansowo w niepokornych Polaków i zmusić ich do uległości.
Co tu zatem robić? – dumać będzie jednoosobowa egzekutywa sędziowska – żeby teraz twarzy nie stracić, a do nowej sytuacji odpowiednio się ustosunkować? Przestać żądać opłat? Umorzyć poprzednie? Zachować kary? A może Berlina się poradzić? O, to właśnie, najlepsze wyjście – telefoniren w sprawien Turowen Polaken was machen wir?
Ale to nie koniec. Jakie teraz bezsenne noce przed naszą opozycją. Przemilczeć? Uderzać? Cieszyć się – nie wypada. Smucić – wezmą, że „przeciw Polsce”. Co robić? Do Tuska szybko telefoniren – Was machen jetzt Herr Tusken? A ten odpowie: – Należy powiedzieć, iż stało się to zbyt późno, bez konsultacji z opozycją, bracia Czesi będą teraz cierpieć z racji zanieczyszczeń, a ja za kilka dni zadzwonię jednoosobowo do jednoosobowej osoby w TSUE i będzie alles gut. Dla Polski. Znaczy „für Deutschland!”.