Obserwując sytuację na granicy z Białorusią i reakcje części osób związanych z totalną opozycją, a także, o zgrozo, niektórych hierarchów Kościoła, odnoszę wrażenie, że absolutnie nie rozumieją oni otaczającego świata. Na granicę podprowadzane są przez białoruskie służby kolejne grupy odpowiednio przygotowanych migrantów, którzy dostali się na Białoruś samolotami za grube pieniądze.
Za pomocą przeróżnych narzędzi atakują oni polskich żołnierzy, policjantów i pograniczników. Niektórzy zachowują się jednak tak, jakby grupy biedaków na granicy były katowane przez polskie służby – dlatego chcą atakować żołnierzy i wpuścić migrantów do Polski, zapewniając im pomoc. Taki obraz sytuacji jest zbieżny z tym kreowanym na Kremlu. To wielki sukces wrogich Polsce krajów, że udało im się (z pomocą licznych przedstawicieli totalnej opozycji w kraju) wyhodować tylu pożytecznych idiotów. Oczywiście jestem świadomy, że wśród osób zamieszanych w ataki na polską granicę są kobiety, dzieci oraz osoby nieświadome tego, w co się wpakowały, ale pikiety w ich obronie powinny odbywać się przed ambasadami Białorusi na całym świecie. I tylko tam.