Poseł Platformy Obywatelskiej Artur Łącki dał dziś prawdziwy popis niewiedzy. Polityk, który był u red. Michała Rachonia w progamie "Minęła 20", nie potrafił wskazać, jaka jest różnica pomiędzy migrantem a uchodźcą. "Panu się wszystko pomyliło" - spuentował Rachoń.
Prowadzący Michał Rachoń przypomniał na początku programu, że w ostatnich dniach reżim Łukaszenki zdecydował się na przeniesienie imigrantów z obozowiska w Kuźnicy do centrum logistycznego. Dodał, że dla polityków polskiej opozycji był to dowód, że sprawa została załatwiona.
„Angela Merkel wzięła to na siebie. Macron spotkał się z Putinem i sprawa została załatwiona” - mówił niedawno poseł PO Robert Kropownicki.
Mimo tego, w dalszym ciągu podejmowane są próby nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej - zwłaszcza w nocy. Ostatnio do sieci wyciekło nagranie, na którym widać, jak funkcjonariusze białoruskiego reżimu instruują nielegalnych imigrantów, w jaki sposób powinni atakować polskie służby.
#Minęła20 | „Broń jądrowa może trafić do Europy Wschodniej”#wieszwięcej
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) November 22, 2021
Zobacz więcej: https://t.co/XTQxXVbzy7 pic.twitter.com/MejVtBFRf9
Redaktor Rachoń zapytał Artura Łąckiego, reprezentanta Platformy Obywatelskiej, co takiego "załatwiła" kanclerz Merkel. Polityk powołał się na słowa ministra Kamińskiego, który według niego miał powiedzieć, że to za sprawą Merkel "na granicy jest spokój".
"Oczywiście nasze działania są ważne, ale pomoc Angeli Merkel spowodowała, że dzisiaj na granicy jest spokój" - powiedział niewzruszony.
Prowadzący przypomniał przedstawicielowi PO, że w dalszym ciągu każdej doby polska Straż Graniczna odnotowuje kilkaset prób nielegalnego przekroczenia granicy, zatem nie można mówić o żadnym "spokoju". Następnie Łącki dał prawdziwy popis swojej niewiedzy - nie potrafił wskazać różnicy pomiędzy uchodźcą a imigrantem.
"Przypomnę, że granica z Białorusią polski jest granicą zewnętrzną UE. Chciałem podziękować wszystkim Polakom, którzy mieszkają przy granicy wschodniej i pomagają uchodźcom i służbom mundurowym" - mówił poseł.
Redaktor Rachoń dopytywał gościa, ile osób w fali nielegalnych imigrantów jest w rzeczywistości uchodźcami. Przypomniał, że status uchodźcy wiąże się z nadaniem określonego statusu prawnego i nie ma to nic wspólnego ze statusem imigranta. Dodał, że w sytuacji, gdy jakaś osoba przybywa do kraju w sposób nielegalny, muszą zostać spełnione konkretne warunki, by została uznana za uchodźcę.
"Nie wiem, ilu uchodźców się w Polsce znalazło. Wiem, że kilka tysięcy osób przedarło się do Niemiec. Wiem, że tym, którzy przeszli, pomogli Polacy" - odparł polityk Platformy Obywatelskiej.
Prowadzący nie dawał za wygraną:
"Czy pan wie, jaka jest różnica między migrantem a uchodźcą?" - dopytywał.
"Jeżeli pan chce rozkminiać, to tak. Jak pan chce, żebym używał słowa imigrant, to będę" - mówił dalej poseł.
"Może pan mówić czarne i białe, ale to nie jest to samo. Imigrant i uchodźca to dwa różne pojęcia" - próbował uświadomić politykowi Michał Rachoń.
"Mam na myśli wszystkich ludzi, którzy chcieli przedostać się przez granicę polsko-białoruską i im się to udało. Dziękuję wszystkim Polakom, którzy im pomogli" - brnął dalej Łącki.
Rachoń skwitował: "Panu się wszystko pomyliło".
Następnie głos zabrał Rafał Bochenek, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Polityk dobitnie skomentował rażącą niewiedzę przedstawiciela Platformy Obywatelskiej.
"Ja przymierzałem się do sprostowania wypowiedzi pana Łąckiego, ale tu jest pomieszanie z poplątaniem. Uchodźca i imigrant to ogromna różnica. Uchodźca to osoba, która ucieka z kraju, gdzie była prześladowana z uwagi na swoje pochodzenie, orientację, wiarę itd. Migrant to jest ktoś, kto dobrowolnie decyduje się na opuszczenie swojego kraju - tak jak ci imigranci, którzy za naszą wschodnią granicą chcą dostać się do Europy Zachodniej" - powiedział poseł PiS.
Polityk partii rządzącej ocenił także, że kanclerz Merkel "przysporzyła nam (Polsce - red.) sporo problemów".
"Budzi to moje najgorsze skojarzenia związane z przywódcami dogadującymi się ponad naszymi głowami" - dodał.