Wielotysięczne procesje z okazji Bożego Ciała.
Wiara i tradycja manifestowane publicznie, na ulicach. Ci, którzy uczestniczą w tych procesjach, robią to, co najbardziej przeraża Michnika, autorytety od pałowania takie jak Wałęsa czy w końcu samego premiera Tuska. Są gotowi wyjść na ulice z własnymi poglądami. Wyjść niezależnie o tego, czy autorytety i możni III RP dadzą na to przyzwolenie, czy też określą mianem obciachu. Mieć ideały, które uniezależnione są od widzimisię władzy czy też autorytetów kolejnych salonów. Ta odwaga stoi u źródła wszelkiej aktywności obywatelskiej. Prawdziwej polityki, w której uczestniczą świadomi obywatele. A przecież III RP ma być państwem miłości, a nie polityki.
Nic więc dziwnego, że Michnik i Tusk muszą czuć nieprzyjemne dreszcze przebiegające im po plecach, gdy patrzą na tłumy, które gromadzą procesje.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dawid Wildstein